Nie tak kibice wyobrażali sobie niedzielny mecz reprezentacji Polski z Mołdawią. Wszyscy liczyli, że Biało-Czerwoni zrehabilitują się za wstydliwą porażkę w Kiszyniowie (2:3), tym bardziej, że w czwartek wyniki spotkań ułożyły się tak, że kadra Michała Probierza znów miała wszystko w swoich rękach w kwestii awansu na mistrzostwa Europy.
Niestety, to już nieaktualne. Polacy zdołali zaledwie zremisować z Mołdawią na PGE Narodowym (1:1) i już tylko cud mógłby sprawić, że nasi piłkarze wywalczą bezpośredni awans na wielką imprezę w Niemczech.
- Wszyscy uważamy, że mamy świetną drużynę, bo kilku zawodników na co dzień występuje w czołowych europejskich klubach. Ale na boisku okazuje się, że to zespół jest ważny, a nie poszczególni piłkarze. W tej chwili nie mamy jeszcze drużyny. Michał Probierz dopiero musi ją odmłodzić i stworzyć - podkreśla Jacek Gmoch dla "Przegląd Sportowy Onet".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
[b]
[/b]
Zdaniem byłego selekcjonera reprezentacji Polski, za dużo wymagamy od Biało-Czerwonych na tym etapie, na którym jest zespół. Jednocześnie Jacek Gmoch wierzy w misję Michała Probierza w naszej kadrze.
- Mam nadzieję, że Michał Probierz podoła zadaniu. Jest przecież bardzo dobrym motywatorem, ma lepszą komunikację z zawodnikami niż poprzednik, a to bardzo istotne - dodaje Gmoch.
Ostatni mecz eliminacji do Euro 2024 Polska rozegra 17 listopada na Stadionie Narodowym w Warszawie. Rywalami Biało-Czerwonych będą Czesi.
Zobacz także:
"Miałbym szansę". Kowalczyk zakpił z polskiej kadry
Świetny mecz na Wembley. Wyłonił kolejnego uczestnika Euro 2024