Zamieszany w aferę bukmacherską był pomocnik Juventusu FC Nicolo Fagioli. Włoch przyznał się do winy i został zawieszony na siedem miesięcy. Klub jednak zapewnił mu wsparcie w oficjalnym komunikacie.
Z tego powodu zawodnik pokazał, że także zamierza być przy Juve, nawet gdy nie może występować. Fagioli w niedzielny wieczór zawitał na San Siro w Mediolanie, by wspierać swój zespół w starciu z AC Milanem.
Tuż przed początkiem meczu głos na temat pomocnika zabrał Wojciech Szczęsny, cytowany przez "Tuttosport". - Bardzo mi przykro z powodu Nicolo, chłopak popełnił błąd i poniesie konsekwencje. Dyskwalifikacja jest słuszna, ale priorytetem nie może być kara, a powrót do zdrowia chłopaków. Oczywiście jestem stronniczy, ponieważ Fagioli jest moim kolegą z drużyny, ale uważam, że ważne jest, aby podjąć działania - powiedział bramkarz Juventusu i reprezentacji Polski.
Fagioli obstawiał zarówno tenis, jak i piłkę nożna. Przez kilka lat zadłużał się, przez obecnie musi spłacić prawie trzy miliony euro. Z tego powodu prześladowali go windykatorzy, a ci grozili nawet połamaniem nóg.
Na obecny moment po pierwszej połowie Juventus bezbramkowo remisuje z Milanem na terenie rywala. Jednak zespół Szczęsnego i Fagioliego od 40. minuty gra w przewadze jednego zawodnika, bo czerwoną kartkę otrzymał Malick Thiaw.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!