Można powiedzieć, że Karol Świderski to jeden z najważniejszych zawodników ostatnich kilkunastu miesięcy. Strzelał bramki jeszcze w końcówce eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Mowa choćby o zwycięskim starciu wyjazdowym z Albanią, czy też przegranej potyczce z Węgrami. Wcześniej przesądzał również o losach dwóch spotkań z Walią w Lidze Narodów, które pozwoliły nam się utrzymać w najwyższej dywizji.
Obecnie kwalifikacje do Euro 2024 kompletnie nie układają się po myśli polskiej kadry, lecz do "Świdra" zastrzeżeń mieć nie można. To jego gol dał domowe zwycięstwo z Albanią - umówmy się szczerze - jedyny poważny triumf w trwających eliminacjach. 26-latek trafił też do siatki w remisowym pojedynku z Mołdawią.
Mimo ogromnego wpływu na drużynę są mecze, które Świderski rozpoczyna na ławce rezerwowych. A to może dziwić, tym bardziej że piłkarz urodzony w Rawiczu prezentuje waleczność i gamę umiejętności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
- Jeśli do gry wróci Robert Lewandowski, to oczywiście od niego powinno się rozpocząć ustalanie składu, ale jeśli mielibyśmy stosować ustawienie na dwóch napastników, to jak najbardziej Karol Świderski powinien znaleźć się w wyjściowej jedenastce. Trzeba zauważyć, że mamy do czynienia z zawodnikiem sprytnym w polu karnym, który potrafi strzelać bramki z niezwykle trudnych pozycji - mówi nam Sylwester Czereszewski, były piłkarz grający na pozycji napastnika, 23-krotny reprezentant Polski.
- Jest Milik, ale to że gra w Juventusie na co dzień, nie musi oznaczać, że powinien być traktowany jako drugi napastnik reprezentacji Polski. Świderski wielokrotnie udowadniał, że trzeba go stawiać w roli drugiego snajpera - dodał.
Wielką zaletą Świderskiego jest fakt, że może grać jako cofnięty napastnik. Nie boi się podejmować odważnych decyzji i np. uderzać z dystansu. Wydaje się, że w przypadku dobrego zgrania może być doskonałym uzupełnieniem Lewandowskiego. Pytanie tylko, czy na listopadowy mecz z Czechami selekcjoner Michał Probierz zdecyduje się na ustawienie dwójką napastników.
- Lewandowski lubi się cofać po piłkę, a Świderski tym bardziej. Nie ma co do tego wątpliwości, że "Lewy" może z przodu dużo zyskać na sposobie gry Świderskiego, bo wiemy, że Karol dysponuje też bardzo dobrym podaniem. W każdej chwili jest w stanie obsłużyć innego napastnika. Widać, że z głową podchodzi do wielu akcji i podejmuje mądre decyzje - ocenia Czereszewski.
Mówiąc o Świderskim, trzeba wspomnieć nie tylko o świetnych występach w narodowych barwach, ale również o tym, że jest ważną postacią amerykańskiego Charlotte FC. Za ocean trafił w styczniu 2022 roku z greckiego Paoku Saloniki. W tym sezonie rozegrał 39 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 15 goli i zanotował 8 asyst.
W teorii wydaje się, że nastał dobry czas na powrót do Europy i to w dodatku do mocniejszej ligi niż grecka. Czy jednak dobrym pomysłem byłoby szukanie klubu w którejś z 5 najsilniejszych lig w Europie? Sylwester Czereszewski ma wątpliwości.
- W lidze angielskiej, czy też innej bardzo mocnej być może Karol by się nie sprawdził, lecz w lidze z końcówki czołowej "10" wedle rankingu już najprawdopodobniej dałby radę. Zauważmy, że w tym silnych ligach sporo klubów z wielką uwagą przygląda się warunkom fizycznym danego piłkarza, a te u polskiego napastnika nie są najlepsze. Ale najważniejsze są zawsze liczby. A te Karol ma przyzwoite, zarówno w reprezentacji jak i w Charlotte. Są piłkarze, którzy na pewno zazdroszczą mu dorobku bramkowego - zakończył.
Dotychczas w seniorskiej karierze Świderski reprezentował Jagiellonię Białystok, Paok Saloniki i teraz Charlotte. W każdym z tych klubów sobie poradził, więc najprawdopodobniej przyjdzie czas na to, by pójść co najmniej szczebel wyżej.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Zapytano Cristiano Ronaldo o koniec kariery. Odpowiedź padła szybko