Zwycięstwo 2:0 z Wyspami Owczymi i remis 1:1 z Mołdawią - to bilans pierwszego zgrupowania Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Takie rezultaty to rozczarowanie. Remis z Mołdawią mocno skomplikował sytuację Biało-Czerwonych w kontekście walki o awans na Euro 2024.
Nie wszystkim spodobało się zachowanie Probierza w przerwie spotkania z Mołdawianami. Na kanale "Łączy Nas Piłka" pokazano, jak selekcjoner krzyczał na swoich podopiecznych, co miało ich zmotywować do lepszej gry.
- Panowie, jest 50 tysięcy ludzi na stadionie. Są ludzie, którzy w was wierzą,. Trener, który w was wierzy. To wy musicie teraz sami uwierzyć w siebie. Jeszcze raz wam mówię: nie wierzycie w ogóle w siebie i swoje umiejętności. Potraficie każdy grać w piłkę, tylko sprzedać to na boisku teraz - krzyczał Probierz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Do tej sytuacji odniósł się napastnik Adam Buksa, który wziął w obronę selekcjonera. - Wiara we własne możliwości i pewność siebie to główne fundamenty i klucz do tego, żeby myśleć o rozwoju zespołu - powiedział reprezentant naszego kraju.
- Nie przeszkadza mi krzyk w szatni. Absolutnie. Jeżeli jest taka potrzeba, to trener powinien podnosić głos i dość dobitnie artykułować swoje wymagania. Nie ma jednego sposobu, żeby wstrząsnąć drużyną czy dodać jej pewności - dodał Buksa.
Ostatni mecz w ramach eliminacji Euro 2024 Polska rozegra 17 listopada, a rywalem będą Czesi. W tabeli Polacy zajmują trzecie miejsce, tracą punkt do Czechów i trzy "oczka" do Albańczyków, ale rywale mają o jedno spotkanie rozegrane mniej.
Czytaj także:
Kadrowiczom się to nie spodoba. Peszko zdiagnozował problem reprezentacji
Kłopoty Lechii Gdańsk. Jest kara od FIFA