Mecz walki w Mielcu. Portugalczyk wybił się ponad przeciętność
W meczu kończącym 12. kolejkę PKO Ekstraklasy Stal Mielec przegrała na własnym boisku z Wartą Poznań 0:1. Jedynego (uznanego) gola strzelił w 75. minucie Miguel Luis. To nie było dobre spotkanie pod kątem piłkarskim.
Nie dziwić mogły gwizdy około czterdziestej minuty. Publiczność była już bardzo poirytowana stylem gry jednej i drugiej drużyny. Ani Stal Mielec, ani Warta Poznań nie chciały się odkryć i zaatakować. Każdy czekał na błąd przeciwnika, a ten nie nadchodził. Podania w poprzek lub do tyłu.
Poza schemat postanowił wyjść Miguel Luis. Portugalczyk był jednym z lepszych na placu, o co w sumie nie było tak trudno. W pierwszej połowie miał parę przebłysków, dwukrotnie był blisko gola, ale świętować mógł dopiero w 75. minucie. Lepiej późno niż wcale. Świetnie obrócił się z piłką w polu karnym i uderzył nie do obrony w boczną siatkę. Dzięki temu Warta w bólach, ale zasłużenie wygrała 1:0 i oddaliła się od strefy spadkowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażcePrzy odrobinie szczęścia i precyzji Miguel Luis już do przerwy mógł mieć przy swoim nazwisku jakieś liczby. Bardzo dobre zacentrował z rzutu wolnego, nikt nie trącił piłki i instynktownie na linii obronił Mateusz Kochalski. Do tego dwukrotnie kiksował w polu karnym w niezłej sytuacji. Po drugiej stronie raz strzelał Ilja Szkurin, raz próbował Krystian Getinger, ale w obu przypadkach czujny między słupkami był Jędrzej Grobelny. Było jeszcze parę akcji, gdy po prostu brakowało dokładności przy podaniu albo lepszego zachowania się zawodników w polu karnym.
Wydawało się, że sytuacja ulegnie zmianie na początku drugiej połowy, gdy Maciej Żurawski zdobył bramkę, dobijając strzał w słupek Dimitriosa Stavropoulosa. Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo, ponieważ sędzia Patryk Gryckiewicz nie uznał gola po obejrzeniu powtórek. Czego się dopatrzył? Trudno powiedzieć. Powstało spore zamieszanie, nikt nie wiedział, o co dokładnie chodziło. Prawdopodobnie jakiś faul we wcześniejszej fazie akcji.
W końcu jednak Warta dopięła swego i mogła celebrować zdobycie bramki, a finalnie ważne trzy punkty. Z minuty na minutę kibice w Mielcu byli natomiast coraz bardziej poirytowani. Nie ma co ukrywać, Stal zaprezentowała się skandalicznie i nie dała żadnych argumentów, by w ogóle myśleć o zdobyciu choćby jednego punktu.
Stal Mielec - Warta Poznań 0:1 (0:0)
0:1 Miguel Luis 75'
Składy:
Stal: Mateusz Kochalski - Łukasz Gerstenstein (61' Alvis Jaunzems), Marco Ehmann, Mateusz Matras, Bert Esselink, Krystian Getinger (79' Krzysztof Wołkowicz) - Koki Hinokio (76' Mateusz Stępień), Michał Trąbka (79' Łukasz Wolsztyński), Matthew Guillaumier (61' Piotr Wlazło), Maciej Domański - Ilja Szkurin.
Warta: Jędrzej Grobelny - Jakub Bartkowski, Dimitrios Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Bogdan Tiru (87' Tomas Prikryl), Konrad Matuszewski - Maciej Żurawski (61' Filip Borowski), Miguel Luis (79' Niilo Maenpaa), Mateusz Kupczak, Stefan Savić (61' Kajetan Szmyt) - Marton Eppel (61' Dario Vizinger).
Żółte kartki: Domański, Ehmann (Stal) oraz Żurawski (Warta).
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
CZYTAJ TAKŻE:
"Dramat, tragiczny bilans". Nie zostawił suchej nitki na kluczowym reprezentancie Polski
Skandal w polskiej lidze. Piłkarz uderzył sędziego