Adrian Siemieniec o pozycji lidera. "To potwierdza, że zespół się rozwija"

WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Kamil Lukoszek (z prawej) i Dominik Marczuk
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Kamil Lukoszek (z prawej) i Dominik Marczuk

- Bycie liderem zawsze było i jest czymś przyjemnym, wyjątkowym. To tylko potwierdza, że zespół się rozwija - mówił trener Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec, przed meczem z Pogonią Szczecin.

[tag=550]

Jagiellonia Białystok[/tag] jest po niesamowitym spotkaniu przeciwko Lechowi Poznań, w którym przegrywała już 0:3, a ostatecznie zremisowała 3:3. Jednak nie ma czasu na rozpamiętywanie tego meczu, bo drużyna ma przed sobą batalię z Pogonią Szczecin. Szkoleniowiec Adrian Siemieniec mówił, co szwankowało w rywalizacji z "Kolejorzem".

- Na pewno w pierwszej połowie brakowało nam płynności i utrzymania się przy piłce. Zbyt często ją traciliśmy, co tylko napędzało akcje Lecha, a przy tak jakościowym zespole każda z nich była dla nas sporym zagrożeniem. Nie mogliśmy znaleźć naszego rytmu poprzez to, że zbyt długo operowaliśmy piłką, a w kluczowych momentach albo podejmowaliśmy złe decyzje, albo po prostu dawaliśmy sobie odbierać futbolówkę. W efekcie gospodarze łatwiej budowali swoje okazje - zauważył trener.

Wyjaśnił ponadto, jak wygląda sytuacja Afimico Pululu, który w Poznaniu zszedł z urazem. - Czy zagra w sobotę? Zobaczymy. Walczymy z czasem, aby Francuz był możliwie najszybciej do naszej dyspozycji. Obecnie trudno udzielić mi odpowiedzi na pytanie, czy zagra on w Szczecinie, czy też nie. Jesteśmy przygotowani na różne warianty, nie chcę jednak publicznie zdradzać na czym one polegają - przyznał trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi

A pozostali kontuzjowani? - W przypadku Jesusa Imaza i Miłosza Matysika mamy jeszcze dwa dni do meczu. Najprawdopodobniej ani jeden, ani drugi nam nie pomogą, chcę jednak zostawić sobie jakiś margines. Ciężko pracują, widać, że zależy im na jak najszybszym powrocie do grania, więc z każdym dniem są coraz bliżej. Pozostali zawodnicy są zdrowi - stwierdził 31-latek.

Siemieniec tłumaczył także, czego spodziewa się po najbliższym rywalu. - Jest to drużyna groźna w ataku i nie mam tutaj na myśli wyłącznie aspektów indywidualnych, ale także "Portowców" jako cały zespół. Z pewnością Pogoń będzie mogła liczyć na silny atut, jakim jest ich stadion. Na trybunach zasiądzie mnóstwo kibiców, więc gospodarze będą mieli wsparcie - zaznaczył.

Ze względu na kalendarz Jaga obecnie odbywa małe zgrupowanie na zachodzie kraju. - Ja tutaj nie widzę żadnych problemów. Staramy się tak zorganizować czas, aby móc w spokoju popracować nad koncentracją i przygotować się do meczu. Ważna jest także regeneracja, szczególnie przy tak intensywnym kalendarzu - przyznał 31-latek.

Jak zespół odebrał fakt, że obecnie jest liderem? - Bycie liderem zawsze było i jest czymś przyjemnym, wyjątkowym. To tylko potwierdza, że zespół się rozwija. Idziemy do przodu. To jednak nie może nas rozluźnić, a wręcz przeciwnie. Potrzebne jest maksymalne skupienie na dalszej pracy, chęci rozwoju. Nadal widzę sporo elementów, które wymagają poprawy i naszej korekty. Także w stosunku do ostatniego meczu - zakończył Siemieniec.

Rywalizacja Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin odbędzie się w sobotę, 28 października. Pierwszy gwizdek tej batalii wybrzmi o 15:00.

Czytaj też:
Awantura na meczu Ligi Europy. Doszło do starć kibiców
Zawieszony Sandro Tonali zagra w meczu ligowym? Trener Newcastle komentuje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty