Liczby nie kłamią. Młody trener Jagiellonii bije poprzedników na głowę

WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

Nawet Michał Probierz nie może się pochwalić takimi statystykami jak na starcie pracy z Jagiellonią Białystok ma Adrian Siemieniec. Młody trener odmienił drużynę z Podlasia i widać to na każdym polu. A mogło go już dawno nie być w klubie...

Niesamowity comeback i remis (3:3) z Lechem Poznań pozwolił Jagiellonii Białystok przedłużyć liczbę kolejnych meczów bez porażki do siedmiu. W tym okresie drużyna odniosła aż 5 zwycięstw i w efekcie niespodziewanie objęła pozycję lidera tabeli PKO Ekstraklasy po dwunastu kolejkach.

Głównym architektem świetnych wyników bez wątpienia jest trener Adrian Siemieniec. Gdy nieco ponad pół roku temu tymczasowo przejmował bardzo średnio grający zespół z Podlasia to szczytem marzeń wydawało się spokojne utrzymanie się w ligowej elicie. Piłkarze od kilku sezonów grali poniżej potencjału, brakowało punktów i stylu. Okazało się jednak, że to wszystko można zmienić szybciej niż ktokolwiek myśli.

- Idziemy do przodu. To jednak nie może nas rozluźnić, a wręcz przeciwnie. Potrzebne jest maksymalne skupienie na dalszej pracy, chęci rozwoju. Nadal widzę sporo elementów, które wymagają poprawy i naszej korekty - nie krył Siemieniec odpowiadając na pytania dziennikarzy przed meczem z Pogonią Szczecin.

ZOBACZ WIDEO: Nerwowe oczekiwanie. Lewandowski zagra w El Clasico?

Oczy i liczby mówią same za siebie

Jagiellonia pod wodzą Siemieńca zaczęła grać efektownie. Atakuje, zawodnicy nie boją się brać na siebie odpowiedzialności i nie tracą animuszu nawet w sytuacjach mocno kryzysowych, a do tego imponują walecznością. Niektórzy poczynili wyraźny progres, a widać to choćby na przykładzie Bartłomieja Wdowika powołanego niedawno po raz pierwszy w karierze do Reprezentacji Polski czy Dominika Marczuka będącego według naszych informacji w gronie ściśle obserwowanych graczy przez sztab kadry w kontekście następnego zgrupowania.

Całość świetnej pracy wykonywanej przez 31-latka można dostrzec nie tylko patrząc na boisko, ale przede wszystkim w zwykłe statystyki. W 21 meczach z nim jako szkoleniowcem białostoczanie zdobyli 40 punktów i 43 bramki. To daje odpowiednio średnią 1,9 pkt. i 2,05 strzelonego gola na spotkanie! A jak dobre to są liczby świadczy fakt, że nawet uznawany za najlepszego trenera w klubowej historii Michał Probierz nie zbliżył się do takich.

Czyny poparte słowami

Siemieniec szybko stał się ulubieńcem kibiców Jagiellonii. "Kupił" ich nie tylko wynikami i grą drużyny, ale też swoim podejściem. W przeciwieństwie do kilku poprzedników nie tylko mówi o swoich pomysłach i oczekiwaniach wobec piłkarzy i zespołu, ale przede wszystkim wyraźnie próbuje wcielać je w życie i nie szuka prostych wymówek nawet, gdy coś nie wychodzi.

Szkoleniowiec Jagi znalazł też klucz do poprawienia atmosfery w szatni, która wyraźnie nie była najlepsza przez kilka ostatnich sezonów. Z pewnością nie jest to tylko wpływ rezultatów, bo - jak można nieoficjalnie usłyszeć w klubie - umie dobrze zarządzać grupą podopiecznych. Ponoć doskonale wyczuwa kiedy może pozwolić sobie na skrócenie dystansu, a kiedy powinien pokazać oblicze szefa. Patrząc na zachowanie piłkarzy wobec niego podczas treningów i meczów wyraźnie widać, że coś w tym jest.

Los pomógł, praca obroniła

Siemieniec potrzebował kilku zbiegów okoliczności żeby dostać prawdziwą szansę w Jagiellonii. Pierwsze wydarzyły się na przełomie 2021 i 2022 roku. Najpierw w kontrowersyjnych okolicznościach odsunięto trenera Ireneusza Mamrota, którego był asystentem i wydawało się, że on też przejdzie na bezrobocie. Widmo wypłaty kilkumiesięcznej odprawy w połączeniu z problemami finansowymi klubu zmusiło jednak działaczy do innego rozwiązania i ostatecznie powierzono mu drużynę rezerw w miejsce odchodzącego Wojciecha Kobeszko. Kolejnym było zaś zwolnienie Macieja Stolarczyka w końcówce ubiegłego sezonu, gdy zespół znalazł się w trudnym położeniu i na rynku nie było zbyt ciekawych kandydatów na następcę.

Mimo tego wszystkiego powiedzieć, że to szczęście zaprowadziło młodego trenera z Czeladzi w obecne miejsce byłoby sporym nadużyciem. Ono pomogło w otwarciu możliwości, ale tak naprawdę wszystko opierało się na pracy i jej efekty wystawiają najlepsze świadectwo. Kilka tygodni wystarczyło mu żeby przekonać prezesa Wojciecha Pertkiewicza i dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego, że może być wyborem stałym a nie tylko tymczasowym. Kilka kolejnych miesięcy dało zaś jasne potwierdzenie, że podpisanie z nim kontraktu było trafioną decyzją.

Wyjazdowy mecz Jagiellonii z Pogonią w sobotę 28 października o godz. 15:00. Transmisja telewizyjna na Canal+ Sport, a relacja tekstowa dostępna na naszym portalu TUTAJ.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty