Ekstraklasa wróciła na Stadion Śląski. Wielkie emocje w meczu Ruch - Śląsk

Stadion Śląski czekał na Ekstraklasę ponad 14 lat. W pierwszym meczu po tak długiej przerwie Ruch Chorzów zremisował ze Śląskiem Wrocław 2:2. Goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale "Niebiescy" doprowadzali do wyrównania po rzutach karnych.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Daniel Szczepan (nr 95) PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Daniel Szczepan (nr 95)
23 maja 2009 roku. Wtedy na trybunach 6500 tys. kibiców, a na boisku m.in. Tomasz Hajto, Marcin Adamski, Rafał Grodzicki i Wojciech Grzyb. Teraz fanów było blisko 30 tys., tymczasem na murawie oglądaliśmy beniaminka w starciu z liderem. I trochę się działo.

Śląsk bardzo szybko przeszedł do konkretów i już w 4. minucie objął prowadzenie po doskonale wykonanym rzucie wolnym. Dograł Petr Schwarz, a niepilnowany Łukasz Bejger zrobił to, co powinien. Jednak wrocławianie nie poszli za ciosem. Oddali inicjatywę i szybko zostali skarceni. Po kwadransie arbiter podyktował rzut karny, bo Patryk Janasik uderzył ręką w twarz Tomasza Wójtowicza. "Jedenastkę" na gola zamienił Daniel Szczepan, choć wyczuł go Rafał Leszczyński.

Mecz się wyrównał. Nieznaczną przewagę mieli goście. Widać było, że jest to zespół, który nieprzypadkowo znalazł się na pierwszym miejscu w tabeli, a Ruch jest w strefie spadkowej. Tę jakość widać było przede wszystkim w doliczonym czasie do pierwszej połowy. Śląsk przeprowadził kapitalną akcję, wymienił kilka podań na jeden kontakt i po cudownej asyście Patricka Olsena z gola cieszył się Nahuel Leiva.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce

Piłkarze rozbudzili apetyty, ale druga połowa była trochę nijaka. Śląsk nie za bardzo chciał strzelić trzeciego gola i "zamknąć" mecz. Ruch miał problemy, by kreować sytuacje. I wtedy z pomocą przyszedł Rafał Leszczyński.

Agresywnie wyszedł na przedpole po jednym z dośrodkowań, wybił piłkę, ale w tym samym momencie staranował Szczepana. Sędzia początkowo puścił grę, ale po kilku sekundach się zreflektował i odgwizdał drugi tego wieczora rzut karny dla Ruchu.

Szczepan się otrząsnął po tym ciosie, podszedł do piłki i po raz drugi pokonał bramkarza gości.

W końcówce sporo działo się pod bramką Śląska, a nie Ruchu. Inna sprawa, że w doliczonym czasie po dośrodkowaniu Erika Exposito doskonałą okazję miał rezerwowy Michał Rzuchowski, ale z kilku metrów strzelił głową obok bramki. Dla Śląska to spory zawód, bo stracił punkty z przedostatnim zespołem w tabeli i zaprzepaścił szansę na odskoczenie od peletonu.

Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 2:2 (1:2)
0:1 Łukasz Bejger 4'
1:1 Daniel Szczepan (k.) 19'
1:2 Nahuel Leiva 45+2'
2:2 Daniel Szczepan (k.) 81'

Składy:

Ruch: Krzysztof Kamiński - Kacper Michalski, Konrad Kasolik, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski, Tomasz Wójtowicz (90+6' Przemysław Szur) - Miłosz Kozak, Szymon Szymański (70' Juliusz Letniowski), Tomas Podstawski, Tomasz Swędrowski (69' Michał Feliks) - Daniel Szczepan.

Śląsk: Rafał Leszczyński - Patryk Janasik, Łukasz Bejger, Aleks Petkow, Jehor Macenko - Piotr Samiec-Talar (69' Mateusz Żukowski), Peter Pokorny, Patrick Olsen (84' Michał Rzuchowski), Petr Schwarz, Nahuel Leiva (84' Burak Ince) - Erik Exposito.

Żółte kartki: Kozak, Sadlok, Szczepan, Letniowski (Ruch) oraz Bejger, Schwarz, Leszczyński, Nahuel, Pokorny, Żukowski (Śląsk).
Czerwona kartka: Pokorny 90+6' (Śląsk, za drugą żółtą).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

CZYTAJ TAKŻE:
Piast Gliwice śrubuje kuriozalną statystykę. "Szukamy na to racjonalnej odpowiedzi"
Przykry widok po meczu Lewandowskiego

Czy Ruch Chorzów utrzyma się w Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×