Polak blisko gry w innej europejskiej reprezentacji. Media: otrzymał paszport

Michał Przybylski od 2000 roku mieszka na Wyspach Owczych. Polak od lat starał się o paszport i możliwość gry w tamtejszej kadrze. Jest już na ostatniej drodze, by jego marzenie się spełniło.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Michał Przybylski Materiały prasowe / Na zdjęciu: Michał Przybylski
Michał Przybylski urodził się w 1997 roku. Trzy lata później jego rodzina zadecydowała o przenosinach na Wyspy Owcze. Większość kariery piłkarskiej spędził właśnie w tamtejszych ligach - grał z powodzeniem w takich zespołach jak HB Torshavn, B36 Torshavn czy Skala Itrottarfelag.

Jego marzeniem jest gra dla reprezentacji Wysp Owczych. By tak się stało, niezbędny jest do tego duński paszport. Mimo lat spędzonych na wyspie, Przybylski wciąż go nie ma. To się już wkrótce zmieni.

- Niestety, o paszport staram się już trzeci rok. Na policji prześwietlili całe moje życie. Odbyłem rozmowę, sprawdzono szkoły, do których chodziłem, nawet mandaty. Ale decyzja zapada w Danii, nie na miejscu, a szkoda, bo pewnie procedura tak długo by się nie ciągnęła (Wyspy Owcze stanowią terytorium zależne Danii - przyp. red.). Na Wyspach wszyscy mnie znają, bo mieszkam tu od 23 lat. Miejscowi myślą nawet, że jestem pół-farerem - mówił Przybylski w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdruzgotany po porażce w El Clasico. "Real wygrał niezasłużenie"

Jak podał facebookowy serwis "Piłka nożna na Wyspach Owczych, wygląda na to, że wszystko zakończyło się pomyślnie dla Przybylskiego.

"Michał Przybylski już niebawem z duńskim paszportem! Jego nazwisko znalazło się na liście Folketingu, co oznacza, że otrzymał dyspensę od duńskiej Komisji Imigracyjnej. Jeśli kandydaturę zatwierdzi oficjalnie parlament i królowa, od nowego roku Michał będzie mógł być w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Wysp Owczych. Czy to początek nowej pięknej historii? Oby" - czytamy.

- Bardzo chciałbym dostać ten paszport i zagrać kiedyś dla Wysp Owczych. To nie tak, że wybrałem sobie "śmieszny" kraj, byle tylko poczuć reprezentacyjny klimat. Jako dziecko podawałem piłki na meczach kadry, czuję się związany z tym miejscem, spędzam tu 50 tygodni w roku. Pozostałe dwa jestem w Polsce - dodawał.

Dodajmy, że zawodnik łączy grę w piłkę z pracą przedstawiciela handlowego. Jak mówił - z nudów. Przybylski zajmuję się sprzedażą piwa i oranżady dla jednej z najstarszych firm w kraju.

Czytaj także:
Raków bez błysku. Kolejny faworyt zawiódł
Sensacja. Legia Warszawa wypunktowana przy Łazienkowskiej

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×