Remis, który trzeba docenić. "W wielu momentach cierpiałyśmy na boisku"
- Cieszmy się, że ten ostatni krok należy do nas i na nikogo nie musimy się oglądać - mówi Sylwia Matysik, obrończyni piłkarskiej reprezentacji Polski po remisie 1:1 z Serbią w Lidze Narodów.
- Z tego punktu też się trzeba cieszyć, bo takie mecze też jeszcze będą - będą mecze walki, będą mecze ciężkie, będą mecze, gdzie nie wykorzystamy swoich sytuacji. To jest piłka nożna i to jest normalne. Z tego spotkania trzeba więc wyciągnąć jak najwięcej nauki. Ale też trzeba się cieszyć, bo ten punkt jest bardzo ważny - podkreślała w wywiadzie dla Łączy Nas Piłka Katarzyna Kiedrzynek, bramkarka polskiej kadry.
Z jednej strony reprezentacja Polski starała się wykorzystać błędy serbskiej defensywy i kreować po nich okazje bramkowe. Z drugiej jednak Polki same błędów się nie ustrzegły. One też mogły srogo kosztować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce- Są momenty lepsze i gorsze, ale u nas nie ma zawodniczki, która by się poddała. My jesteśmy kolektywem, który współpracuje bardzo dobrze i to daje nam siłę w takich meczach, kiedy jest walka i jest nerwowo - uważa Kiedrzynek.
Z kolei trener Nina Patalon zwróciła uwagę na fakt, że wtorkowe spotkanie w Starej Pazovie miało inny ciężar gatunkowy niż starcie z Serbkami cztery dni wcześniej w Tychach.
- Zawsze w grze pod presją na pewno liczba błędów jest większa. Ostatecznie zwycięża zespół, który mniej tych błędów popełni. Tutaj żadna z drużyn nie strzeliła już więcej bramek i w efekcie mamy remis. Trzeba się cieszyć, że te sytuacje są. Skoro tak jest, to ten remis trzeba szanować przed ostatnimi kolejkami Ligi Narodów - powiedziała selekcjonerka.
Sytuacje bramkowe to jedno, ale zarówno Polki, jak i Serbki nie odstawiały nogi na boisku. Pod koniec meczu doszło nawet do małej szarpaniny. To też miało pokazać, jak obu ekipom zależało na wygranej.
- Wiedziałyśmy, że czeka nas trudny pojedynek z reprezentacją, która ma dużo charakteru i woli walki, ale i my pokazałyśmy te elementy. Ten mecz i cały jego przebieg był dla nas bardzo ciężki. W wielu momentach cierpiałyśmy na boisku, ale stworzyłyśmy dwie-trzy klarowne sytuacje, po których mogłyśmy strzelić bramkę i ten mecz wygrać - mówiła przed kamerą ŁNP Sylwia Matysik.
Piłkarka Bayeru Leverkusen również docenia punkt zdobyty w Serbii. Szczególnie, że to Biało-Czerwone mają wszystko w swoich rękach na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej.
- Jeśli pozostałe mecze wygramy, zajmiemy pierwsze miejsce w grupie i awansujemy do dywizji A. I cel jest właśnie taki: zwycięstwo. Cieszmy się, że ten ostatni krok należy do nas i na nikogo się nie musimy oglądać. Wszystko trzeba wywalczyć na boisku i mam nadzieję, że na koniec grudniowego zgrupowania będziemy szczęśliwe - zakończyła Matysik.
W ostatniej tegorocznej sesji meczów reprezentacja Polski 1 grudnia zmierzy się w Stalowej Woli z Ukrainą (choć to rywalki będą formalnym gospodarzem spotkania), a 5 grudnia podejmie w Sosnowcu drużynę Grecji.
Czytaj również: Bramkarka polskiej kadry ostrzega: Nie można popaść w samozachwyt