Nerwy w Krakowie. Gra Wisły irytowała

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków

Kolejny frustrujący wieczór dla kibiców Wisły Kraków. Biała Gwiazda zaprezentowała się niemrawo i zremisowała bezbramkowo z Zagłębiem Sosnowiec. Drużyna Radosława Sobolewskiego znów miała problem z niewygodnym przeciwnikiem.

Wisła Kraków nie popisała się także w poprzednim meczu, choć przystąpiła do niego w roli faworyta, a nawet zdobyła prowadzenie. Podopieczni Radosława Sobolewskiego rozsypali się i pozwolili pogrążonemu w kryzysie Podbeskidziu Bielsko-Biała na odwrócenie wyniku na 2:1. Góralom pomogła czerwona kartka, którą po faulu zobaczył Kacper Duda. W piątek Biała Gwiazda starała się o lepszy wynik w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Ten przeciwnik mocno skomplikował Wiślakom powrót do PKO Ekstraklasy w poprzednim sezonie.

Biała Gwiazda nie mogła liczyć na zawieszonego Kacpra Dudę. W jedenastce gospodarzy znaleźli się natomiast powracający po absencji spowodowanej kartkami Joan Roman, a także były napastnik przeciwnika Szymon Sobczak. Angel Rodado został natomiast ustawiony jako drugi atakujący za plecami byłego króla strzelców zaplecza ekstraklasy.

W 12. minucie podniosła się wrzawa na krakowskim stadionie, ponieważ część kibiców zobaczyła piłkę w bramce, ale oczami wyobraźni. Została ona zatrzymana przez Mateusza Kosa po strzale Dawida Szota. Inna sprawa, że Zagłębie zaczynało coraz mocniej chwiać się pod naporem Wiślaków. Doszło do jeszcze jednego pojedynku Szota z Kosem i ponownie bramkarz nie dał się pokonać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Były fragmenty, w których można było mówić o dominacji Wiślaków, ale też fragmentami napór słabł. Zagłębie koncentrowało się na bronieniu i czekało na możliwość wykorzystania solowych umiejętności Joela Valencii i Kamila Bilińskiego.

W 42. minucie Zagłębie pokazało, że trzeba na nie uważać. Joel Valencia uniknął spalonego po dalekim podaniu i miał możliwość pokonania Alvaro Ratona w sytuacji sam na sam. Zbyt anemicznie strzelił były zawodnik Legii Warszawa i skończyło się trafieniem prosto w bramkarza. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0, a piłkarze próbowali przygotować lepszy plan na atakowanie po zmianie stron.

Po przerwie gospodarze wznowili ostrzał bramki Zagłębia. Nie minęło pięć minut i Mateusz Kos zmierzył się z trzema kopnięciami o różnym poziomie trudności. Nie pokonali go Szymon Sobczak oraz Joan Roman, a bramkarz był już solidnie rozgrzany.

Wiślakom nie pomagała świadomość uciekającego czasu, a także nerwowe reakcje na trybunach. Gospodarze niby przeważali, ale jak było 0:0, tak było nadal. Część kibiców zaczęła kwitować nieudane podania, dośrodkowania, strzały gwizdami i tak aż do ostatniego gwizdka sędziego. Frustrujący wieczór był zarazem bezbramkowy.

Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0

Składy:

Wisła: Alvaro Raton - Dawid Szot, Joseph Colley, Alan Uryga, David Junca (82' Igor Sapała) - Marc Carbo, Patryk Gogół (82' Kuba Wiśniewski) - Miki Villar (60' Angel Baena), Angel Rodado, Joan Roman (76' Dawid Olejarka) - Szymon Sobczak (60' Jesus Alfaro)

Zagłębie: Mateusz Kos - Ołeksij Bykow (26' Mateusz Machała), Dominik Jonczy, Maksymilian Rozwandowicz - Marcel Ziemann, Sebastian Bonecki (64' Dean Guezen), Meik Karwot, Dawid Ryndak - Nikodem Zielonka (88' Kamil Bębenek), Joel Valencia - Kamil Biliński (64' Marek Fabry)

Żółte kartki: Gogół (Wisła) oraz Karwot, Machała, Guezen, Fabry (Zagłębie)

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Tabela Fortuna I ligi:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Pół godziny w Ekstraklasie i wystarczy. Wisła doczekała się Senegalczyka
Czytaj także: Hiszpański pomocnik w Miedzi Legnica. "Jest agresywny"

Komentarze (0)