Paweł Olszewski do Stali Stalowa Wola trafił przed rozpoczęciem sezonu. Do hutniczego miasta prawego pomocnika ściągnął Przemysław Cecherz, który w lecie objął stanowisko szkoleniowca Stalówki. Już na początku były trener Stali mówił o wzmocnieniach, wśród których wymieniał właśnie tego piłkarza. - Widziałbym w Stali Benjamina Imeh, Ihora Mihałewskyj, który teraz był w PGE GKS Bełchatów. Chciałbym także Pawła Olszewskiego - mówił kilka miesięcy temu Cecherz. Obaj współpracowali ze sobą w Turze Turek. To właśnie z tego klubu do Stalowej Woli trafił Olszewski.
Początki 24-letniego gracza nie były najlepsze. Już po meczach sparingowych widać było, że Olszewski wzmocnieniem na pewno nie będzie. Cecherz jednak cały czas utwierdzał wszystkich w przekonaniu, że ten piłkarz jeszcze błyśnie. - Spokojnie. Paweł jeszcze zaskoczy - twierdził obecny opiekun Znicza Pruszków.
W lidze Olszewski zagrał tylko w dwóch meczach przez pełne 90 minut. Miało to miejsce w pierwszej i czwartej kolejce. Potem dostawał coraz mniej szans. Swoją postawą doprowadzał kibiców do frustracji. Miarka się przebrała po ostatniej potyczce pucharowej w Sosnowcu z miejscowym Zagłębiem. Kilka dni po tym pojedynku Olszewski rozwiązał umowę ze Stalą. - Pawła Olszewskiego już u nas nie ma - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szkoleniowiec Stali Stalowa Wola Janusz Białek. Przyczyn odejścia 24-letniego pomocnika nie podano. W kuluarach mówi się, że kibice "poprosili" Olszewskiego, aby ten zdał sprzęt i wyjechał ze Stalowej Woli.