W czwartek wieczorem Michał Probierz ogłosił kadrę reprezentacja Polski na mecz eliminacji Euro 2024 z Czechami (17.11) i towarzyskie spotkanie z Łotwą (21.11). Na liście znalazło się 25 zawodników, ale brak na niej aż 7 piłkarzy, których selekcjoner zaprosił na poprzedniego zgrupowanie.
Tym razem pominięci zostali bramkarz Bartłomiej Drągowski, obrońcy Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz i Tymoteusz Puchacz, pomocnicy Jakub Kamiński i Filip Marchwiński oraz napastnik Arkadiusz Milik. Brak tego ostatniego jest sporym wydarzeniem. I pewnym zaskoczeniem.
W końcu Probierz postawił na Milika od pierwszego gwizdka w dwóch pierwszych meczach swojej kadencji z Wyspami Owczymi (1:0) i Mołdawią (1:1). W obu 29-latek jednak rozczarował, marnował okazje. Spadła też na niego lawina krytyki. W ocenie WP SportoweFakty, był jednym z najsłabszych na boisku. Więcej TUTAJ i TUTAJ.
Z drugiej strony, to wciąż zawodnik Juventusu, aktualnego wicelidera ligi włoskiej. Przedstawicieli tak mocnych klubów wsród powołanych przez Probierza można policzyć na palcach jednej ręki. Czy polskie piłkarstwo stać na rezygnację z takiego zawodnika?
Jego dokonania nie rzucają jednak na kolana. Reprezentacyjny dorobek Milika po powrocie po drugiej kontuzji kolana, czyli od marca 2018 roku, to raptem 5 goli i 5 asyst w 35 meczach. Zdobył bramkę albo asystował tylko w 5 z tych spotkań:
- w el. Euro 2014 z Mołdawią (G+A)
- w el. MŚ 2022 z Andorą (G) i Anglią (A)
- w el. Euro 2020 z Izraelem (G)
- w Lidze Narodów 2018/19 z Portugalią (G)
- towarzyskich z Irlandią (A) i Finlandią (G+A)
Milik to jednak doświadczenie. Ze swoimi 72 występami w drużynie narodowej jest w tej chwili piątym najstarszym stażem graczem w reprezentacji. Więcej meczów w koszulce z białym orłem na piersi rozegrali tylko Wojciech Szczęsny (78), Piotr Zieliński (86), Kamil Grosicki (91) i Robert Lewandowski (144).
Od blisko dekady stawiał na niego każdy kolejny selekcjoner. Zaczął Adam Nawałka, który w 19-latku dostrzegł idealnego partnera dla Roberta Lewandowskiego. Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa, Czesław Michniewicz i Fernando Santos też zawsze widzieli dla niego miejsce w drużynie, a gdy był kontuzjowany, nie mogli doczekać się jego powrotu.
Tych przerw spowodowanymi urazami było dużo. Przez problemy ze zdrowiem 29-latek opuścił aż 10 zgrupowań Biało-Czerwonych i Euro 2020. Michał Probierz jest natomiast pierwszym od 2013 roku selekcjonerem, który nie zaprosił zdrowego Milika na zgrupowanie reprezentacji Polski.
Ostatni raz zdarzyło się to dokładnie 10 lat temu. Gdy Nawałka przejął kadrę, jego były podopieczny z Górnika Zabrze był tylko rezerwowym w Augsburgu, więc zamiast wziąć udział w zgrupowaniu kadry A, grał w meczach eliminacji ME U-21 z Maltą (5:1) i Grecją (3:1).
Strzelił w tych spotkaniach 6 goli i to były jego ostatnie występy w "młodzieżówce". Nawałka szybko awansował go do pierwszej reprezentacji, w której najpierw zastępował nieobecnego Lewandowskiego w meczach ze Szkocją (0:1) i Niemcami (0:0), a potem, począwszy od meczu z Litwą (2:1) stworzył z nim duet.
Na listopadowym zgrupowaniu poza Lewandowskim selekcjoner będzie miał do dyspozycji w ataku Adriana Benedyczaka, Adama Buksę i Karola Świderskiego.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka