Widzą w nim następcę Lewandowskiego w kadrze. Padło hasło "mroczne czasy"
Adam Buksa znalazł się w gronie napastników powołanych na listopadowe mecze kadry. Wielu upatruje w nim następcę Roberta Lewandowskiego. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" powiedział m.in. o tym, czy dla reprezentacji nadchodzą mroczne czasy.
Nie da się ukryć, że Lewandowski coraz szybciej zbliża się do zakończenia kariery. Póki co nikt nie wyobraża sobie naszej reprezentacji bez jednego z najlepszych napastników świata. "Lewy" w przyszłym roku obchodzić będzie 36. urodziny. Wciąż nie widać jednak jego następców w kadrze.
Czy to oznacza trudniejsze czasy dla naszej reprezentacji? Innego zdania jest Adam Buksa, który wciąż wierzy w to, że nasz zespół zakwalifikuje się do Euro 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarkiZadanie będzie bardzo trudne. Polska musi wygrać z Czechami, a następnie liczyć na to, że nasi południowi sąsiedzi nie pokonają Mołdawii. Dla Polaków pozostaje też ścieżka barażowa.
Jest zatem ryzyko, że Buksa nie zagra na kolejnym wielkim turnieju. - Mam przekonanie graniczące z pewnością, że gdybym był zdrowy, to bym pojechał. Ominęła mnie wspaniała przygoda. Pretensje mogę mieć tylko do losu - dodał.
Reprezentacja Polski podczas najbliższego zgrupowania czekają dwa spotkania. 17 listopada w ramach eliminacji Euro 2024 Polacy zagrają z Czechami, a cztery dni później towarzysko zmierzą się z Łotwą. Areną zmagań będzie PGE Narodowy w Warszawie. Początek obu pojedynków zaplanowano na godzinę 20:45.
Czytaj także:
"Mam wątpliwości". Ekspert reaguje na karnego w meczu Rakowa
Awans coraz bliżej. Pełna kontrola Legii Warszawa