Brak Arkadiusza Milika na liście powołanych (--->> TUTAJ) do reprezentacji Polski na listopadowe zgrupowanie wzbudził najwięcej emocji.
Selekcjoner Michał Probierz - jeżeli chodzi o formację ofensywną - postawił na Roberta Lewandowskiego, Karola Świderskiego i Adama Buksę.
- Nagle pojawiły się komentarze, dlaczego Milik nie gra... My o tym już mówiliśmy od kilku miesięcy - przyznał w "Super Expressie" Jan Tomaszewski.
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci
29-letni napastnik Juventusu co prawda nie strzelał za dużo goli w kadrze, jednak gdy tylko był zdrowy, kolejni selekcjonerzy widzieli dla niego miejsce w reprezentacji. Jego bilans od 12 października 2012 roku, kiedy zadebiutował, to 72 występy, 17 goli i 17 asyst.
Milikowi często zarzucano jednak nieskuteczność. Nawet w najdogodniejszych sytuacjach. I to właśnie - według Tomaszewskiego - kluczowa sprawa. - Niewykorzystywanie setek powoduje załamanie w zespole - stwierdził.
- Jak bramkarz puszcza "szmatę" między nogami, to mówi się o tym przez wiele tygodni. A jak napastnik nie strzela, to szybko się o tym zapomina. No nie, tak być nie powinno. Ja nie mam żadnych zastrzeżeń do decyzji Michała Probierza - zakończył wątek.
Biało-Czerwoni w listopadzie zagrają ostatni mecz eliminacji Euro 2024, w którym zmierzą się na PGE Narodowym w Warszawie z Czechami (17 listopada, godz. 20:45). Cztery dni później w meczu kontrolnym Polacy zmierzą się na tym samym obiekcie z Łotyszami.
Zobacz także:
Klasa. Tak Lewandowski zachował się wobec kibiców przy hotelu [WIDEO]
Reprezentacja Polski w niecodziennej sytuacji. "Pokpiliśmy sprawę z Mołdawią"