0:1 z Japonią, 1:4 z Senegalem i teraz 0:4 z Argentyną. To nie były udane mistrzostwa świata dla reprezentacji Polski, choć przed turniejem selekcjoner Marcin Włodarski przebąkiwał coś o walce o medale.
Skończyło się na ostatnim miejscu i pożegnaniem z mundialem już po fazie grupowej. Udało się strzelić tylko jednego gola, który i tak nie miał większego znaczenia.
W meczu ostatniej szansy z Argentyną biało-czerwoni wyglądali nieźle przez 20-25 minut, potrafili zepchnąć rywala do obrony, ale jednocześnie nie byli w stanie wykorzystać żadnej ze stworzonych okazji, choć nie mówimy o jakichś klarownych czy stuprocentowych. Tymczasem Argentyńczykom wystarczył jeden rzut rożny i duży chaos w polu bramkowym, by wyjść na prowadzenie. I wtedy mecz de facto się zakończył. Później było już tylko gorzej.
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci
Po zdobytej bramce rywale stopniowo powiększali przewagę. Z minuty na minutę rozkręcał się Claudio Echeverri, czyli największa gwiazda drużyny.
Końcowy wynik jest w pełni zasłużony. To była przepaść. Przy 0:0 jeszcze jakoś to wyglądało, ale po pierwszym golu wszystko puściło. Kluczowa była jednak sytuacja z 15. sekundy drugiej połowy. Agustin Ruberto bardzo szybko zdobył drugą bramkę i było już pozamiatane, ludzie odpowiedzialni za logistykę mogli powoli włączać komputery i bukować bilety powrotne do Polski.
Argentyna się bawiła. W 52. minucie zrobiło się już 3:0 po golu Iana Subiabre. Po chwili selekcjoner Argentyńczyków się zlitował i ściągnął z boiska m.in. Echeverriego, dając mu odpocząć przed fazą pucharową.
Biało-czerwoni rzecz jasna się nie poddali, próbowali zdobyć chociaż bramkę honorową. Kilka świetnych rajdów przeprowadził Karol Borys i po jednym z nich blisko byli Daniel Mikołajewski i Mateusz Skoczylas, lecz zachowali się fatalnie w polu karnym. Mikołajewski trafił też w słupek po uderzeniu przewrotką. Argentyńczycy byli bliżej kolejnych trafień, natomiast bardzo dobrze dysponowany był Michał Matys. Parę razy uratował kolegów, ale w sumie musiał cztery razy wyciągać piłkę z siatki. W 86. minucie Polaków dobił rezerwowy Santiago Lopez, wykorzystując jedną z wielu kontr.
Argentyńczycy rzutem na taśmę wychodzą z grupy z pierwszego miejsca, bo w równolegle rozgrywanym meczu Japonia pokonała Senegal 2:0.
Polska - Argentyna 0:4 (0:1)
0:1 Thiago Laplace 34'
0:2 Agustin Ruberto 46'
0:3 Ian Subiabre 52'
0:4 Santiago Lopez 86'
Składy:
Polska: Michał Matys - Dominik Szala, Igor Orlikowski, Jakub Krzyżanowski (75' Michał Gurgul) - Krzysztof Kolanko, Marcel Reguła, Maksymilian Sznaucner (46' Igor Brzyski), Karol Borys, Mateusz Skoczylas - Mike Huras (46' Szymon Łyczko), Daniel Mikołajewski.
Argentyna: Jeremias Florentin - Ulises Gimenez Valente Pierani, Tobias Palacio (46' Octavio Ontivero), Juan Villalba - Dylan Gorosito (56' Kevin Gutierrez), Mariano Gerez (46' Valentino Acuna), Thiago Laplace, Claudio Echeverri (56' Franco Mastantuono), Ian Subiabre - Agustin Ruberto (68' Santiago Lopez).
Żółte kartki: Skoczylas (Polska) oraz Gimenez (Argentyna).
Sędzia: Keylor Herrera (Kostaryka).
*
Senegal - Japonia 0:2 (0:0)
0:1 Rento Takaoka 62'
0:2 Rento Takaoka 72'
Tabela:
Miejsce | Kraj | Zwycięstwa | Remisy | Porażki | Bramki | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|
1. | Argentyna | 2 | 0 | 1 | 8:3 | 6 |
2. | Senegal | 2 | 0 | 1 | 6:4 | 6 |
3. | Japonia | 2 | 0 | 1 | 4:3 | 6 |
4. | Polska | 0 | 0 | 3 | 1:9 | 0 |
CZYTAJ TAKŻE:
Prawdziwa bomba. Wraca po trzech latach i od razu pierwszy skład
Czołowy fiński klub zbankrutował. To były rywal Lecha Poznań w pucharach