Urs Fischer w pewnym stopniu stał się ofiarą własnego sukcesu. 1.FC Union Berlin pod jego wodzą w poprzednim sezonie był rewelacją Bundesligi i zagwarantował sobie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
W nowych rozgrywkach stołeczna drużyna nie udźwignęła ciężaru oczekiwań. Kierownictwo klubu po kolejnych rozczarowujących wynikach podziękowała za współpracę Fischerowi, a Marco Grote został mianowany tymczasowym trenerem.
Na samym początku Grote sprawił ogromną niespodziankę, włączając do swojego sztabu szkoleniowego Marie-Louise Etę. To pierwsza kobieta w historii Bundesligi która będzie piastowała funkcję asystentki.
32-latka współpracuje z Grote od lipca bieżącego roku, gdy została zatrudniona w sztabie drużyny Unionu do lat 19. Ten sam duet trenerski spróbuje wyprowadzić z poważnego kryzysu seniorski zespół.
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci
Eta ma za sobą imponującą przeszłość piłkarską. Była defensywna pomocniczka z klubem 1. FFC Turbine Potsdam triumfowała między innymi w prestiżowej Lidze Mistrzów. Po zakończeniu kariery w 2018 roku pracowała w różnych rolach w niemieckiej federacji.
Trenerka musi jednak mierzyć się z krytycznymi głosami. "Proszę nie narażać niemieckiego futbolu na śmieszność" - wypalił były doradca Roberta Lewandowskiego, Maik Barthel (więcej TUTAJ).
Czytaj więcej:
Uratowali remis i jadą na EURO 2024
Hiszpania strzeliła gola w 5. minucie. Później poszła za ciosem