Osiem meczów, 11 punktów, trzy wygrane, z czego dwie z drużyną Wysp Owczych. Efekt? Brak bezpośredniego awansu na Euro 2024 z najłatwiejszej grupy w historii reprezentacji Polski. Kibicom Biało-Czerwonych przyszło składać ręce do modlitwy o najkorzystniejszych rywali w przyszłorocznych barażach.
Z kim w nich możemy zagrać? W pierwszym meczu (baraże odbywają się na zasadzie dwóch półfinałów i finału - przyp. red) naszym rywalem najprawdopodobniej będzie Estonia. Stanie się tak, jeśli we wtorek awans na ME wywalczy Chorwacja.
Jeśli uda się wygrać, w decydującym spotkaniu trafimy prawdopodobnie na Walię, Finlandię, Ukrainę lub Islandię.
UEFA zrobiła naprawdę mnóstwo, by Biało-Czerwoni w jakikolwiek sposób wpełzli do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Jeśli to się nie uda, naszą kadrę czekają ogromne ciężary w kolejnych eliminacjach. A tam już nie będzie co liczyć na tak szczodrą pomoc działaczy z Nyonu.
Mogą być ciężary
Już w przyszłym roku Polaków czeka początek kolejnej walki o wielki turniej, mistrzostwa świata w 2026 roku, które po raz pierwszy w historii będą miały trzech gospodarzy: Stany Zjednoczone, Kanadę i Meksyk. I po raz pierwszy wystąpi tam aż 48 reprezentacji!
Z 12 grup (po cztery drużyny) bezpośredni awans do kolejnej fazy wywalczą dwie pierwsze ekipy, a także osiem najlepszych z trzecich miejsc. Na razie jednak reprezentanci Polski nie mają co sobie zaprzątać głowy nowym regulaminem turnieju.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
A to dlatego że brak awansu na EURO 2024 znacznie skomplikuje ich sytuację w eliminacjach. Przepadnięcie w barażach na pewno zostawi swoje ślady w rankingu FIFA, w którym i tak Polacy zajmują już 31. lokatę. A niższe miejsce w rankingu oznacza gorszy koszyk w losowaniu grup eliminacyjnych.
Przypomnijmy, że w losowaniu eliminacji do poprzednich MŚ Polacy znaleźli się w drugim koszyku. A i tak trafiliśmy na Anglię, coraz mocniejszych Węgrów (co widać po ostatnich miesiącach) oraz powoli podnoszącą głowę Albanię.
Nie ma co liczyć na cud
Tym razem może być znacznie trudniej. Spadek do trzeciego koszyka może oznaczać, że nie tylko trafimy na jeden zespół pokroju Anglii lub Francji (z pierwszego koszyka), ale i na kolejną bardzo mocną drużynę. Kto mógłby to być? Choćby Szwajcarzy lub Ukraińcy, w ostatnich miesiącach prezentujący poziom dwie klasy wyższy od nas.
W przypadku braku awansu na EURO 2024 trzeba więc liczyć na masę szczęścia. Tak jak przy eliminacjach do MŚ w Rosji, gdzie Polacy także byli losowani z trzeciego koszyka. Wtedy jednak los bardzo nam sprzyjał - mogliśmy trafić na Hiszpanów lub Niemców, dostaliśmy Rumunię. Potem groziła nam Francja - dostaliśmy Duńczyków.
Ale nic dwa razy się nie zdarza, a występy naszej drużyny narodowej w 2023 roku poddają w wątpliwość czy pasujemy do grona 48 najlepszych zespołów na świecie.
Jak będą wyglądać eliminacje do kolejnych MŚ? W eliminacjach strefy UEFA 54 reprezentacje zostaną podzielone na 12 grup - 6 po pięć zespołów i 6 po cztery drużyny. Bezpośredni awans na mistrzostwa świata wywalczą jedynie zwycięzcy. W barażach zagrają zespoły z drugich miejsc a także czterech najwyżej sklasyfikowanych zwycięzców grup w Lidze Narodów.
Powrót do szarych czasów
Już sam brak udziału reprezentacji Polski na EURO 2024 byłby ogromnym ciosem dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przede wszystkim finansowym - miejsce na turnieju to ogromne pieniądze z UEFA i szansa na wielkie kontrakty sponsorskie.
Brak awansu na MŚ w 2026 roku byłby powrotem do zamierzchłych czasów polskiego futbolu, czyli do lat 90. W XXI wieku jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by Biało-Czerwoni ominęli dwa wielkie turnieje z rzędu.
W 2004 roku nie było nas na ME w Portugalii, ale pojechaliśmy na kolejne MŚ do Niemiec dwa lata później. Brak na MŚ w 2010? ME 2012 u nas. Brak na MŚ w 2014? Ćwierćfinał ME za dwa lata.
Baraże do przyszłorocznych ME mogą zdefiniować polski futbol reprezentacyjny na kilka najbliższych lat. Zwłaszcza, że nowego Roberta Lewandowskiego nie widać na horyzoncie.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty