Vladislavs Gutkovskis po mistrzostwie Polski z Rakowem Częstochowa postanowił spróbować swoich sił poza granicami naszego kraju. Jego przygoda z koreańskim Daejeon nie zaczęła się najlepiej, gdyż reprezentant Łotwy na początku sezonu zerwał więzadła w kolanie i obecnie czeka go długa rehabilitacja.
Środkowego napastnika zabrakło jesienią w kadrze, która ma za sobą fatalne eliminacje zakończone tylko jednym zwycięstwem w grupie z Armenią.
28-latek przebywa obecnie w Polsce, gdzie poddaje się leczeniu kontuzji i żałuje, że nie może wystąpić w spotkaniu z Biało-Czerwonymi na Stadionie Narodowym.
- Brakuje mi gry. Dzisiaj wypadł taki mecz, w którym też mógłbym się dobrze pokazać. Myślę, że dobrze znają mnie w Polsce i byłby to dla mnie ważny mecz, w którym chciałoby się jeszcze bardziej strzelić bramkę - powiedział w rozmowie z dziennikarzami Meczyki.pl, Vladislavs Gutkovskis.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
Łotysz miał okazję mierzyć się już reprezentacją Polski w ramach eliminacji do mistrzostw Europy w 2020 roku. Występ swojej kadry w Warszawie ocenił dość pozytywnie, a Polacy zwyciężyli wówczas 2:0 po golach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika dopiero w ostatnim kwadransie.
- To był jeden z fajniejszych meczów dla naszej reprezentacji wtedy. Nie było tak łatwo Polsce wygrać z nami ten mecz. Trochę farta mieliśmy w pierwszej połowie, gdy "Lewy" uderzył w słupek. Ale mieliśmy też swoje okazje, by zaskoczyć przeciwnika. Pokazaliśmy charakter, choć klasa reprezentacji Polski jest wyższa i dlatego wygrali - podsumował swój ostatni występ przeciwko Polakom.
Gutkovskis ocenił także sytuację polskiej piłki w ostatnich miesiącach. Polskie kluby odnotowują postęp na arenie międzynarodowej, zaś reprezentacja zalicza spory regres.
- Nie wiem jak można to wytłumaczyć, ale u nas w kadrze jest tak samo. Rośnie poziom łotewskiej ligi, ale reprezentacja stoi w miejscu. Polska ma lepszych piłkarzy i grają w lepszych ligach, więc nie można tego aż tak porównać, ale jesteśmy w podobnej sytuacji.
- Też był zmieniony trener, poszło to w dobrą stronę. Wygraliśmy swoją grupę w Lidze Narodów. Szkoda tylko, że zabrakło nam tego zwycięstwa z Mołdawią, bo może teraz w marcu to my byśmy byli w barażach zamiast Estonii i jakaś mała szansa byłaby żeby awansować lub nawet pomarzyć po prostu - dodał 28-letni napastnik.
Michał Probierz potwierdził, że w spotkaniu z Łotwą postawi na duet napastników Lewandowski - Buksa. Obaj zawodnicy charakteryzują się mocnymi cechami fizycznymi, czy umiejętnością gry w powietrzu. Podobny styl gry prezentuje także Vladislavs Gutkovskis, który skomentował takie rozwiązanie Polaków na mecz z jego rodakami.
- Wydaje mi się, że to może być tak jak w końcówce meczu z Czechami, gdzie Lewandowski będzie schodził niżej, a Buksa zostanie, żeby zbierać piłki, powalczyć z obrońcami. Podobnie jak w naszej kadrze, gdy ja grałem i też byliśmy ustawieni na dwie silne "dziewiątki", które mogą wygrać jakąś piłkę.
Nie zabrakło także odniesienia do Marka Papszuna, który był bardzo bliski przejęcia reprezentacji Polski po Fernando Santosie. Vladislavs Gutkovskis miał okazję pracować z 49-letnim szkoleniowcem przez 3 lata. Zdaniem Łotysza, to jego były trener powinien w tym momencie pracować z kadrą Biało-Czerwonych.
- Widziałem już go w reprezentacji Polski. Każdy widzi to po swojemu, ale dla mnie Marek był numerem jeden, żeby poprowadzić kadrę. Pasowałby do wielu krajów, trzeba dać mu czas, żeby on poznał i pokazał, że jest dobrym trenerem. Dużo klubów jednak mogłoby się teraz nie zgodzić na to, by on przyszedł i zaczął od razu rządzić. To jest trener najwyższej klasy.
Zobacz także:
-> Maciej Skorża pożegnał się z klubem
-> W barażach Polacy powalczą o coś więcej