Łodzianie cały czas tkwią na ostatnim miejscu w tabeli, a ich strata do pierwszej niezagrożonej spadkiem pozycji piętnastej wynosi siedem punktów. Jeśli chcą się utrzymać, nie mogą być "wybredni" i muszą szukać punktów z każdą ekipą.
- Dla nas każdy rywal jest szczególny i do każdego podchodzimy z koncentracją oraz ze stuprocentową dbałością o każdy szczegół. Nie da się ukryć, że spędziłem trochę czasu w Zagłębiu. Myślę, że mam tam swoje osiągnięcia, natomiast będąc zawodowym trenerem czy piłkarzem, sentymenty trzeba sobie zostawić na emeryturę, bo nie ma na nie czasu. Jest to mecz szczególny, bo jest szczególna nasza sytuacja i to jest główny powód. Potrzebne nam są punkty, potrzebne nam jest zwycięstwo i wszystko jest temu podporządkowane - powiedział Piotr Stokowiec na konferencji prasowej.
Podczas reprezentacyjnej przerwy ełkaesiacy zmierzyli się w meczu sparingowym z Polonią Warszawa. Wygrali 2:0 po bramkach Stipe Juricia oraz Engjella Hotiego.
ZOBACZ WIDEO: Neymar już tak nie wygląda. Zaskoczył nową fryzurą
- Ten okres był bardzo dobry i pracowity. Przeprowadziliśmy testy oraz badania, zagraliśmy grę kontrolną, sprawdziliśmy też zawodników z drugiej drużyny. Proszę nie traktować i nie oczekiwać, że na przykład wyniki wydolnościowe, będą jakimś zbawieniem lub czymś, co wyleczy nas ze wszystkich problemów. To jest narzędzie, które jest nam potrzebne do zaplanowania procesu, do sprofilowania zawodników, poznania ich i do dalszych decyzji - wyjaśnił trener ŁKS Łódź.
A propos drugiej drużyny, po pierwszej rundzie II ligi znalazła się ona na siódmym miejscu, a więc tuż za strefą barażową. Szkoleniowiec już włączył kilku piłkarzy z ŁKS-u II do treningów z pierwszym zespołem.
- Jestem praktycznie na każdym meczu rezerw, a kilku zawodników tak "rotacyjnie" do nas przychodzi na treningi. Część spełnia taką wartość treningową, co też jest dla mnie ważne przy sytuacjach na przykład z kontuzjami Fase, Pirulo, Letniowskiego czy Glapki. Jest kilku piłkarzy, którzy przykuli moją uwagę, ale z tymi nazwiskami trzeba uważać, żeby te pochwały za bardzo nie zaszkodziły. Mamy ich na oku i na pewno będziemy z nich korzystać - zapowiedział Stokowiec.
- Myślę, że zaczynamy wchodzić w taki okres stabilizacji. Ja tę drużynę poznaję coraz lepiej i coraz lepiej ona funkcjonuje w moim przekonaniu, nie tylko pod kątem ostatniego remisu czy wygranej z Polonią, co też jest ważne, ale widzę postęp i myślę, że powinien on być również widoczny w najbliższych meczach - dodał.
Terminarz meczów ŁKS-u do końca roku prezentuje się następująco: KGHM Zagłębie Lubin (dom), PGE Stal Mielec (wyjazd), Legia Warszawa (dom), Ruch Chorzów (dom). Jest zatem kilka okazji do zdobycia punktów, które drużynie są ogromnie potrzebne, by spróbować wydostać się z ostatniego miejsca w tabeli jeszcze przed przerwą zimową.
- Byłbym bardzo ostrożny, żeby wskazywać z kim wygramy. Pewnie ta druga strona może to samo powiedzieć o nas. Dla nas nie ma, że drużyny z dołu tabeli są łatwiejsze czy trudniejsze. My musimy zająć się sobą i grać swoją grę. To czy będzie tu Legia, czy teraz Zagłębie, nie ma znaczenia. Podchodzimy do tego naprawdę tak samo. Podobnie jak przyznaje się trzy punkty za wygraną 4:0 i 1:0, tak tyle samo dostaje się za wygraną z każdą z tych ekip, niezależnie od jej miejsca w tabeli - ocenił trener Łódzkiego Klubu Sportowego.
Stokowiec sam ma świadomość, że to metoda bardzo małych kroków, ale zauważył, że przebłyski dobrej gry widać było w przegranych meczach z Lechem Poznań, Górnikiem Zabrze, Rakowem Częstochowa czy Śląskiem Wrocław. Pierwszy punkt przyszedł jednak dopiero w poprzedniej kolejce z Piastem Gliwice. Do końca roku pozostały cztery mecze.
- Rzeczywiście to ważny dla nas okres i na tym się skupiamy. Z samego gadania wynik nie przyjdzie. Jest wiele elementów powtarzalnych, które ponownie przećwiczyliśmy. Mam tu na myśli dwie rzeczy z ofensywy, które chcielibyśmy wprowadzić w najbliższych meczach. Ja się cieszę z tej stabilizacji składu, z tego, że ta drużyna coraz lepiej funkcjonuje. Trzeba postawić sprawę jasno, że niewiele zespołów - może dwa, trzy w tej lidze - może powiedzieć, że zrobi jakością różnicę w tej lidze. My na pewno do tych zespołów nie należymy - stwierdził.
W trenerskim CV aktualnego szkoleniowca ŁKS-u jest oczywiście KGHM Zagłębie Lubin. Nie mogło więc na spotkaniu z dziennikarzami zabraknąć standardowego pytania o to, czy piątkowy mecz będzie dla niego szczególny.
– Znam klub, znam zawodników, natomiast trzeba pamiętać, że po moim odejściu Zagłębie mocno się zmieniło i dokonało wielu wartościowych transferów. Znamy całą ligę. Za moich czasów nie było Michała Nalepy, ale znam go z Lechii. Znamy drużynę Zagłębia, widzimy jakie fazy przechodzi przez ten sezon. Zaczęli bardzo dobrze i na pewno to jest zespół, który jest groźny w kontrataku. Stałe fragmenty gry, uderzenia sprzed pola karnego - to elementy, na które zwróciliśmy uwagę w tygodniu i na odprawie. Nie jest to jakaś tajemna wiedza - odpowiedział szkoleniowiec.
Po trzy żółte kartki na koncie mają Adrien Louveau, Adam Marciniak, Engjell Hoti oraz Dani Ramirez. W przypadku każdego z tych piłkarzy każde kolejne napomnienie skutkować będzie pauzą w kolejnym spotkaniu. Piotr Stokowiec otwarcie przyznał, że "woli nie kalkulować, bo z takich rzeczy zazwyczaj wychodzą problemy".
Mecz ŁKS-u Łódź z Górnikiem Zabrze otworzy zmagania w 16. kolejce PKO Ekstraklasy. Początek zaplanowano na godzinę 18:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj również: Zagra najwcześniej pod koniec lutego. Bramkarz Zagłębia surowo ukarany