Problemy "Czerwonych Diabłów" są powiązane z osobą sir Jima Ratcliffe'a. Właściciel firmy Ineos ma przejąć 25 procent udziałów w Manchesterze United.
Sytuacja w klubie z Old Trafford ma być taka, że Ineos i Ratcliffe mają przejąć kontrolę w sprawach sportowych, z kolei rodzina Glazerów (rządzi klubem niemal 20 lat) nadal będzie miała decydujący głos w kwestiach finansowych.
Informacje z wysp są jednak takie, że to dopiero początek działań 71-latka. Miliarder w przyszłości ma przejąć kolejne pakiety akcji. Nie to jednak teraz jest najważniejsze.
ZOBACZ WIDEO: 16-latek z Polski jak Messi. Tego gola można oglądać w nieskończoność
Wracając do głównego problemu, jaki wiąże się z przejęciem udziałów przez Ratcliffe'a w Manchesterze United to możliwość wykluczenia "Czerwonych Diabłów" z Ligi Mistrzów. Wszystko przez przepisy UEFA.
Te są jasne. Zabraniają udziału w tych samych rozgrywkach dwóm klubom, które mają tego samego właściciela. Ineos, którego Ratcliffe jest właścicielem, zarządza też ekipą, w której na co dzień występuje Marcin Bułka, czyli OGC Nice. Ten w tym sezonie spisuje się jak do tej pory rewelacyjnie.
Na jakiej podstawie "wybiera się" zespół, który dostaje przepustkę do europejskich pucharów? Tutaj zasada jest równie prosta - do Ligi Mistrzów trafi ta drużyna, która w swojej lidze zajmie wyższe miejsce. United na chwilę obecną w Premier League zajmuje 6. miejsce, Nice w Ligue 1 jest druga. Do końca sezonu oczywiście jeszcze daleka droga, ale sytuacja robi się interesująca.
Dodajmy, że 71-letni sir Jim Ratcliffe za 25 procent udziałów w Manchesterze United wyłoży 1,3 mld funtów. Chce też przeznaczyć kolejnych 250 mln na poprawę klubowej infrastruktury.
Trudno zatem uwierzyć, że po zainwestowaniu takich kwot nie chciałby, aby hymn Champions League nie zabrzmiał na Old Trafford, o ile sportowo zespół załapie się do tych rozgrywek. Co zrobi miliarder? Być może odda klub Bułki? Taka opcja ma wchodzić w grę.
Zobacz także:
Decyzja już ostateczna. Reprezentant Polski na dopingu, usłyszał wyrok
Apel Adama Nawałki. "Nie możemy tego zmarnować"