Przerwa w grze 20-krotnego reprezentanta Polski trwała przez kilkanaście miesięcy. Po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie Jakub Moder przechodził żmudną rehabilitację, żeby wrócić do pełni sił.
Środkowy pomocnik był ostrożnie wdrażany i początkowo zbierał minuty w drużynie młodzieżowej Brighton and Hove Albion. 12 listopada zasiadł na ławce rezerwowych w meczu Premier League, a w miniony weekend rozegrał 14 minut w wygranym 3:2 starciu wyjazdowym z Nottingham Forest.
Niestety, pewne jest, że Modera zabraknie w meczu Ligi Europy z AEK-iem Ateny, którego barw broni Damian Szymański. Angielski klub najwyraźniej nie przewidział, że kadrowicz wróci do gry prze końcem 2023 roku. Kierownictwo Brighton przed startem sezonu nie zgłosiło go do europejskich rozgrywek.
Na ten moment "Mewy" w tabeli grupy B Ligi Europy zajmują drugie miejsce, premiowane grą w 1/16 finału. Jeśli podopieczni Roberto De Zerbiego wywalczą awans, Moder prawdopodobnie wiosną spróbuje swoich sił w Europie.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Menadżer Brighton jest pod wrażeniem tego, jakie postępy poczynił Moder. - Jest inny niż pozostali pomocnicy i może być ważny. Chcę dać mu szansę na grę, ma odpowiednią osobowość - przyznał De Zerbi (więcej TUTAJ).
Zespół Modera może zapewnić sobie przepustkę do kolejnej fazy Ligi Europy już w czwartkowy wieczór. Początek meczu wyjazdowego z AEK-iem o godz. 18:45. Transmisję spotkania przeprowadzi platforma Viaplay.
Czytaj więcej:
Piłkarz Aston Villi ostrzega Legię. "To twierdza"
Jest pewien, że o Polaka będą bić się najwięksi. "Gigantyczny talent"