Usłyszał, że nie musi już przychodzić do pracy. Znamy kulisy zwolnienia

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Kwiatkowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Kwiatkowski

Jakub Kwiatkowski usłyszał, że selekcjoner kadry ma inny pomysł na funkcjonowanie sztabu. Rzecznikowi prasowemu piłkarskiej reprezentacji Polski przedstawiono powody takiej decyzji.

W tym artykule dowiesz się o:

O odsunięciu Kwiatkowskiego od reprezentacji jako pierwszy poinformował Tomasz Włodarczyk (Meczyki.pl). Co ciekawe, PZPN oficjalnie jeszcze nie wydał żadnego oświadczenia.

W krótkiej rozmowie z naszym portalem Tomasz Kozłowski, który od sierpnia jest w PZPN dyrektorem Departamentu Komunikacji i Mediów, nie chciał potwierdzić tych informacji. Kozłowski stwierdził:

- We wtorek odbyło się spotkanie dotyczące dalszej współpracy pomiędzy Jakubem Kwiatkowskim a Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Na ten moment to jedyny komentarz, który mogę udzielić - przekazał nam.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału

To usłyszał Kwiatkowski

Dowiedzieliśmy się, jak wyglądało spotkanie Kwiatkowskiego z Kozłowskim, sekretarzem PZPN Łukaszem Wachowskim i prezesem PZPN Cezarym Kuleszą.

Wśród zarzutów wobec Kwiatkowskiego wymieniano - jak udało nam się dowiedzieć - to, że selekcjoner Michał Probierz nie znalazł się w delegacji na losowaniu grup mistrzostw Europy 2024, które w ostatni weekend odbyły się w Hamburgu. Przypomnijmy - UEFA wysłała oficjalne zaproszenia jedynie selekcjonerom drużyn, które mają zagwarantowany awans na turniej. Tymczasem polska reprezentacja będzie o awans grać w marcowych meczach barażowych.

Padło też kilka mniejszych uwag: nie podobały się podobno niektóre zachowania Kwiatkowskiego podczas konferencji prasowych czy to, że Kamil Grosicki udzielił wywiadu podczas ostatniego zgrupowania. Nie chodziło jednak o treść rozmowy, a brak wiedzy w tym temacie innych pracowników związku.

To zostało przekazane rzecznikowi kadry w oficjalnej argumentacji decyzji PZPN.

W rozmowie z selekcjonerem Jakub Kwiatkowski usłyszeć miał z kolei lakoniczny komunikat - że Michał Probierz ma inny pomysł na funkcjonowanie swojego sztabu szkoleniowego.

Duża wyrwa wokół kadry

Kwiatkowski pracował w PZPN najpierw krótko w 2009 roku, a następnie nieprzerwanie jedenaście lat - od 2012 roku. Początkowo był rzecznikiem prasowym, później zakres jego obowiązków rozszerzono do roli "team menadżera" zespołu.

Odejście Kwiatkowskiego wiąże się zatem ze sporą wyrwą organizacyjną wokół reprezentacji i to na cztery miesiące przed kluczowymi meczami barażowymi kadry o awans na Euro 2024.

Z PZPN znika człowiek, który odpowiadał nie tylko za obsługę konferencji prasowych. Oprócz tego, do zadań Kwiatkowskiego należały między innymi: kontakt z FIFĄ i z UEFĄ. Wysyłanie do klubów powołań dla zawodników, organizowanie członkom sztabu i selekcjonerowi wyjazdów na obserwacje piłkarzy podczas meczów oraz treningów. Ostatnio Kwiatkowski organizował na przykład delegację trenerów do Brighton, żeby mogli zobaczyć jak gra po wyleczeniu kontuzji Jakub Moder.

Kwiatkowski uczestniczył także w odprawach przedmeczowych, pilnował protokołu, liczby kartek, zbudował bazę kontaktów z pracownikami zagranicznych drużyn, w których występują polscy gracze. Pełnił rolę kierownika drużyny, natomiast za kwestie logistyczne odpowiadał Łukasz Gawrjołek.

Kwiatkowski jest zatrudniony w PZPN na umowie B2B z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Trwają jeszcze ustalenia, jak pożegnać rzecznika, choć ten usłyszał w związku, że może już nie przychodzić do pracy, a wypowiedzenie zostało wysłane na jego adres pocztą.

Na razie nie wiadomo, kto będzie następcą Kwiatkowskiego.

Ciągle jest nadzieja

Reprezentacja Polski w grupie eliminacji Euro 2024 zajęła trzecie miejsce i o turniej w Niemczech zagra w barażach. Najpierw Biało-czerwonych czeka mecz z Estonią 21 marca na Stadionie Narodowym. W przypadku wygranej, finał baraży odbędzie się pięć dni później ze zwycięzcą spotkania Walia - Finlandia.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Polak mieszka w Chinach. Zdradza, co się teraz mówi o COVIDZIE

Źródło artykułu: WP SportoweFakty