Kibice i eksperci coraz częściej zaglądają Robertowi Lewandowskiemu w metrykę. Więcej TUTAJ. Trudno się jednak temu dziwić. 2023 rok jest najsłabszym Polaka pod względem skuteczności od ponad dekady. Ponadto, w ostatnich tygodniach "Lewy" na boisku jest cieniem samego siebie.
W rozmowie z "Club del Deportista" kapitan reprezentacji Polski przekonuje, że najbliższym czasie nie wybiera się na sportową emeryturę. Zapewnia też, że nie czuje się też nasycony swoimi dotychczasowymi osiągnięciami.
- Nie myślę o tym, co już wygrałem, co już zrobiłem. Wciąż mam w sobie tę pasję. Mogę grać w piłkę jeszcze przez trzy, cztery lata, ponieważ fizycznie czuję się bardzo dobrze - mówi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy
Lewandowski nie chce schodzić z boiska i na razie nie ma pomysłu na swoje "życie po życiu". Wie jednak, czego nie będzie robił po zawieszeniu butów na kołku.
- Po zakończeniu kariery trudno będzie mi żyć, nie będąc piłkarzem. Czy będę trenerem... Wiem, że to trudna praca. Nie uważam, bym był na to gotowy, ponieważ to wymaga skupieniu stu procent uwagi na piłce - tłumaczy.
- Mówię tak teraz, ale za pięć czy siedem lad może mi brakować szatni, jej zapachu i całej atmosfery. Może wtedy powiem: "OK, spróbuję tego". Ale w tym momencie nie widzę siebie w roli trenera - zapewnia.
"Lewy" nie ma - na razie - w planach korzystania z cennego doświadczenia, które zdobył podczas współpracy z najwybitniejszymi współczesnymi trenerami jak Juergen Klopp, Pep Guardiola, Carlo Ancelotti, Jupp Heynckes, Hansi Flick czy Julian Nagelsmann.
- Kiedy myślę o swojej karierze i trenerach, których spotkałem, wydaje mi się to niesamowite. Nie wiem, ilu piłkarzy może powiedzieć, że grała u takich trenerów. Wiele się od nich nauczyłem. Kiedy oglądam piłkę nożną, widzę ją na różne sposoby - przyznaje.