Szczere słowa. Nawałka wskazał winnych przegranych eliminacji

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Adam Nawałka
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Adam Nawałka

Reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce w grupie E eliminacji do Euro 2024 i nie uzyskała bezpośredniego awansu na niemiecki turniej. Były selekcjoner kadry Adam Nawałka wskazał winnych tej porażki.

To nie tak miało wyglądać. Losowanie grup eliminacyjnych do Euro 2024 w Polsce przyjęto z ogromnym entuzjazmem. Naszymi rywalami w grupie E były reprezentacje Albanii, Czech, Mołdawii i Wysp Owczych. Wielu ekspertów mówiło, że jest to grupa z której nie da się nie wyjść.

Reprezentacja naszego kraju udowodniła, że jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Biało-Czerwoni rozegrali osiem spotkań, z czego trzy wygrali, dwa zremisowali i trzy przegrali. To złożyło się na jedenaście punktów w tabeli i dopiero trzecie miejsce. Dwie pierwsze drużyny uzyskiwały awans, trzecią czeka potyczka w barażach.

W nich podopieczni Michała Probierza zmierzą się w półfinale z Estonią, natomiast w ewentualnym finale ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia. Pierwszy z tych meczów zaplanowany jest na 21 marca, drugi pięć dni później.

W rozmowie z "Super Expressem" były selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka ocenił przebieg zmagań w grupie. Ponadto 66-latek bez ogródek powiedział, kto jego zdaniem jest odpowiedzialny za porażkę w eliminacjach.

- Faktem jest, że straciliśmy olbrzymią szansę na awans. Łatwa grupa, w której walczyliśmy o finały Euro, była efektem pracy włożonej wcześniej przez wiele lat. Zanotowaliśmy duży progres w rankingach i ważne, żeby tego nie zmarnować, nie awansując na Euro. Trudna sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, jest wynikiem błędnych decyzji ludzi odpowiedzialnych za reprezentację - stwierdził Adam Nawałka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Zobacz także:
Kolejny klub chce Zielińskiego. Może dołączyć do kolegi z kadry
Szalony mecz Pogoni z Wartą. Karuzela emocji i sześć goli

Źródło artykułu: WP SportoweFakty