Młodzież z Bergamo ośmieszyła Raków. "Wyciągniemy lekcję"
- Wykreowaliśmy dużo sytuacji w drugiej połowie. Z perspektywy wyniku można powiedzieć "szkoda". Mogło się to potoczyć inaczej - powiedział Bartosz Nowak przed kamerą TVP Sport po meczu Raków Częstochowa - Atalanta (0:4).
Raków stracił cztery gole (a powinien dużo więcej). Raków był też bardzo nieskuteczny. Gdyby ten mecz zakończył się wygraną Atalanty 7:4, to nikt nie miałby prawa narzekać.
- Nie wiem czy nieskuteczność była największym grzechem. Chcieliśmy strzelić gola w drugiej połowie. Wiedzieliśmy, że wynik jest, jaki jest, ale w Lizbonie też toczył się mecz. Szkoda, że nic nie wpadło. Są dwie strony medalu. Za łatwo daliśmy strzelić gole przeciwnikowi, a z drugiej strony my byliśmy nieskuteczni - ocenił Bartosz Nowak przed kamerą TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu- Wszyscy byliśmy skoncentrowani. Wiedzieliśmy, że Atalanta będzie kryć jeden na jednego praktycznie na całym boisku. Mieliśmy plan i w pewnych momentach nieźle to wychodziło. Brakowało dokładnego ostatniego lub przedostatniego podania - komentował Nowak.
Jeśli jednak brakuje ostatniego lub przedostatniego podania, a także wykończenia, to trudno myśleć o czymś więcej niż czwartym miejscu w grupie. A tak właśnie kończy się europejska przygoda Rakowa w tym sezonie.
- Wykreowaliśmy dużo sytuacji w drugiej połowie. Z perspektywy wyniku można powiedzieć "szkoda". Mogło się to potoczyć inaczej - powiedział Nowak.
- Na pewno obejrzę jeszcze raz dzisiejszy mecz, odbędziemy niejedną rozmowę o całej fazie grupowej i drodze do niej. Zarówno jak, jak i cały klub wyciągniemy lekcję z tej rywalizacji, bo o to w tym wszystkim chodzi - podsumował pomocnik Rakowa.
CZYTAJ TAKŻE:
Kosta Runjaić skomentował awans Legii. "Chcemy więcej"
Koniec europejskiej przygody Rakowa. Szwarga: Decydowało wiele elementów