Święty Mikołaj istnieje? Ma nawet swój klub!

Getty Images / Alan Harvey - SNS Group\SNS Group / Na zdjęciu: święty Mikołaj
Getty Images / Alan Harvey - SNS Group\SNS Group / Na zdjęciu: święty Mikołaj

Być może przeciętny kibic piłki nożnej jest już za stary, by wierzyć w Świętego Mikołaja. Natomiast Święty Mikołaj nie jest za stary, by mieć swój własny klub piłkarski. Poznajcie FC Santa Claus.

W tym artykule dowiesz się o:

- Kiedy dostałem telefon od FC Santa Claus nie zastanawiałem się długo. Kto nie chciałby pracować dla oficjalnego klubu Świętego Mikołaja? - przyznał Ralf Wunderlich, który w 2021 roku został trenerem lapońskiego klubu.

FC Santa Claus to bowiem jedyny taki klub na świecie, za którego powstanie odpowiadać mają elfy Mikołaja, a sam Święty pełni funkcję honorowego trenera.

Nie wyniki są tu najważniejsze

Tak przynajmniej głosi klubowa legenda. A podstawy ku temu są solidne. W końcu FC Santa Claus swoją siedzibę ma w Rovaniemi, stolicy Laponii, czyli siedziby Świętego Mikołaja.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie

W rzeczywistości jednak klub powstał w 1992 w wyniku fuzji dwóch innych zespołów - Rovaniemen Reipas oraz Rovaniemen Lappi. Jeżeli ktoś pierwszy raz słyszy te nazwy, nie ma czym się przejmować. Oba zespoły na co dzień występowały bowiem w niższych ligach fińskich, w związku z czym również nowy twór, jakim było FC Santa Claus, również dołączyło do trzeciej ligi.

W FC Santa Claus jednak nie sukcesy sportowe stoją na pierwszym miejscu. Tym, największym w historii, był baraż o awans do drugiej ligi, ostatecznie przegrany z zespołem HIFK.

"Cały rok pozytywnych uczuć"

W każdej legendzie jest jednak ziarno prawdy. Podobnie jest i w przypadku FC Santa Claus. Bo choć może zawodnicy klubu to nie elfy, a ludzie z krwi i kości, to śmiało można ich określić mianem pomocników Mikołaja.

Drużynę tworzą bowiem w dużej mierze lokalni pracownicy poczty, która obsługuje listy pisane do Świętego Mikołaja, a także pracownicy jarmarku bożonarodzeniowego.

- Przez cały rok czujesz tu atmosferę świąt bez żadnego przesytu. Cały rok pozytywnych uczuć - opisywał w rozmowie z BBC Ralf Wunderlich.

- Jeśli lubisz Boże Narodzenie, to miejsce idealne dla Ciebie - dodawał.

Wsparcie możnych

FC Santa Claus nigdy nie odniosło wielkich sukcesów sportowych. Co więcej, klub w przeszłości zmagał się z licznymi trudnościami finansowymi, co doprowadziło nawet do ogłoszenia upadłości w 2012 roku.

Motto klubu to jednak "Nie przestawaj wierzyć". I w Laponii nikt nie przestał wierzyć w Świętego Mikołaja.

Fani bardzo szybko reaktywowali zespół, a ten z czasem zwrócił uwagę wielkich koncernów. Gdy w 2015 roku ponownie pojawiły się trudności, zespół wspomogły EA Sports oraz Puma. Chwilę później pojawił się natomiast inwestor z Dalekiego Wschodu.

- Zadzwonił do mnie Marc Gao, który podróżował do Finlandii od 10 lat, bo Helsinki do najkrótsza droga do Europy z Chin - mówił w jednym z wywiadów sekretarz klubu, Juha Etelainen. Koncern Gao, Bewin Sports, chwilę później związał się z zespołem 5-letnią umową sponsorską, a sam Gao objął funkcję wiceprezesa klubu.

- Boże Narodzenie jest jak święto w Chinach, a nie wydarzenie religijne - tłumaczył - Dlatego chciałem związać się z FC Santa Claus, bo Święta Bożego Narodzenia to radość i obdarowywanie dzieci prezentami - dodawał Chińczyk wyjaśniając swoją decyzję o inwestycji w klub.

Atrakcje jakich nie zapewni żaden inny klub

Występowanie w FC Santa Claus to jednak nie tylko przywileje, takie jak choćby towarzyskie mecze z drużynami Premier League (z zespołem grały m.in. Crystal Palace czy Notthingham Forest), ale także obowiązki.

Podczas gdy rozgrywki ligowe w Finlandii, z uwagi na mroźną aurę, kończą się zazwyczaj na początku listopada, to dla Santa Claus dopiero w grudniu zaczyna się najbardziej pracowity okres.

- Zeszłej zimy stałem w śniegu sięgającym metra, mając na sobie cały sprzęt piłkarski. Przeszło mi przez głowę: "Jestem piłkarzem, dlaczego więc tu stoję?" Ale to świetna zabawa! Inne kluby nie mają okazji robić takich rzeczy - mówił jeden z zawodników w rozmowie z FourFourTwo, które organizowało specjalny świąteczny materiał o klubie.

Zawodnicy Santa Claus, przebrani w stroje elfów, ruszyli na zaśnieżone boisko. Wszystkiemu natomiast zza linii bocznej przyglądał się trener honorowy, Święty Mikołaj.

- Dla mnie bardzo ważne jest, aby ludzie zdali sobie sprawę, że to nie tylko FC Santa Claus z nazwy, ale też cały duch Świąt i wartości związanych z Bożym Narodzeniem. Zrobię co w mojej mocy, aby cały świat zrozumiał, że w północnej Finlandii istnieje ten pozytywny mały klub piłkarski reprezentujący Świętego Mikołaja - mówił Ralf Wunderlich.

Jedno jest pewne. Rzesza fanów FC Santa Claus co roku, w okolicach grudnia, systematycznie się poszerza. Nawet, gdy oficjalnie nie wierzą oni w szefa klubu.

Czytaj także: 
Zderzył się z Kloppem i stało się to
Kuriozalny gol w Serie A

Komentarze (0)