"Gorący finał" meczu Barcelony. Xavi popychany przez rywali

Twitter / MovistarFutbol / Na zdjęciu: Xavi popchnięty przez jednego z piłkarzy
Twitter / MovistarFutbol / Na zdjęciu: Xavi popchnięty przez jednego z piłkarzy

Nerwowo zrobiło się po ostatnim gwizdku meczu 1/16 finału Pucharu Króla z udziałem FC Barcelony. Po zakończeniu spotkania kilku piłkarzy UD Barbastro zaczepiło trenera "Dumy Katalonii".

To nie był łatwy mecz dla Blaugrany. Katalończycy zwyciężyli ostatecznie 3:2, ale do ostatniego gwizdka musieli martwić się o wynik (czytaj relację). Jedną z bramek strzelił Robert Lewandowski, który pojawił się na murawie w drugiej połowie (więcej tutaj).

Po zakończeniu spotkania część piłkarzy UD Barbastro nie mogła się pogodzić z porażką. Kamery zarejestrowały, jak odpychają trenera FC Barcelony, gdy ten chciał podziękować rywalom za grę. Mieli oni również krzyczeć i gestykulować w kierunku Xaviego (zobacz wideo poniżej).

43-letni szkoleniowiec był zaskoczony postawą piłkarzy gospodarzy. Widać jednak było, że niektórzy zawodnicy po prostu byli zawiedzeni końcowym rezultatem. Wszak strzelili dwie bramki mistrzowi Hiszpanii, które jednak nie dały nawet dogrywki.

- Nie ma żadnych problemów z zawodnikami Barbastro. Właśnie rozmawiałem z ich trenerem. Nie szukajmy napięcia tam, gdzie go nie ma - powiedział po meczu Xavi dziennikarzom.

Potem przedstawiciele mediów relacjonowali, że gdy piłkarze gospodarzy nieco ochłonęli, to przeprosili szkoleniowca FC Barcelony. Już w tunelu prowadzącym do szatni niektórzy zawodnicy podeszli do Xaviego i zamienili z nim kilka słów.

Wśród nich był 24-letni Antonio Crespo, pomocnik UD Barbastro. Jak poinformował dziennikarz Adria Albets, miał on w drodze do szatni powiedzieć Xaviemu, że go "przeprasza, bo trochę się zagotował".

Czytaj także:
Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty