Popis Polaka. Arkadiusz Milik szalał w meczu Pucharu Włoch

Twitter / Arkadiusz Milik / Arkadiusz Milik w barwach Juventusu
Twitter / Arkadiusz Milik / Arkadiusz Milik w barwach Juventusu

Kibice Juventusu czekali na przekonujący występ Arkadiusza Milika i doczekali się. Polak wyszedł w podstawowym składzie na ćwierćfinał Pucharu Włoch i strzelił aż trzy gole Frosinone Calcio. Mecz zakończył się wynikiem 4:0.

W Turynie został wyłoniony ostatni półfinalista Pucharu Włoch. We wtorek do najlepszej czwórki weszła ACF Fiorentina. W środę z awansu cieszyli się piłkarze Lazio oraz Atalanty BC. Znalezienie się w tym towarzystwie było kuszące zarówno dla Juventusu, jak i Frosinone Calcio. Zadanie wykonali Bianconeri, z ogromną pomocą Arkadiusza Milika i w półfinałowym dwumeczu powalczą z Lazio.

Arkadiusz Milik był jedynym Polakiem na boisku. Napastnik wyszedł w ataku Bianconerich wspólnie z młodym Kenanem Yildizem. Trener Massimiliano Allegri zostawił na ławce rezerwowych Dusana Vlahovicia. Sam szkoleniowiec obchodził jubileusz 400 meczów w roli opiekuna Juventusu i Polak sprawił mu piękny prezent w podziękowaniu za zaufanie.

Arkadiusz Milik już w 11. minucie zdobył przełomowego dla siebie gola i prowadzenie 1:0 dla Bianconerich. Napastnik zabrał się za wykonanie rzutu karnego przyznanego gospodarzom za faul Pola Liroli na Fabio Mirettim. Nie miał problemu z pokonaniem strzałem bramkarza Frosinone Calcio. To było wymarzone otwarcie pojedynku przez Arkadiusza Milika, któremu na przełomie roku zarzucano nieskuteczność.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Bramka Polaka była mocnym ciosem dla Frosinone i podopiecznym Eusebio Di Francesco było trudno pozbierać się po nim. Beniaminek włoskiej elity nie stwarzał wielu sytuacji podbramkowych, a kiedy już oddawał celne uderzenia, to były banalne dla Mattii Perina.

Arkadiusz Milik grał pierwsze skrzypce w ćwierćfinale Pucharu Włoch. W 38. minucie Polak ponownie cieszył się z gola. Tym razem przymierzył nie ze stojącej piłki, a na zakończenie ataku Bianconerich. Piłka trafiła do Arkadiusza Milika po dograniu Westona McKenniego. Blisko, coraz bliżej awansu byli podopieczni Massimiliano Allegrego.

Nie zanosiło się na podobną niespodziankę z udziałem Frosinone jak w poprzedniej rundzie. Również w niej było gościem, co nie przeszkodziło w zdemolowaniu SSC Napoli na Stadio Diego Armando Maradona. W czwartek beniaminek ligi włoskiej nie znał jednak sposobu na zatrzymanie Arkadiusza Milika.

Na potwierdzenie niemocy Frosinone padła wyczekiwana bramka na 3:0 Arkadiusza Milika w 48. minucie. Polak skompletował co prawda nieklasycznego, ale zawsze hat-tricka. Manuel Locatelli dostrzegł i uruchomił swoim podaniem rozpędzonego i rozpromienionego Arkadiusza Milika, a ten pokonał bramkarza gości po raz trzeci. Michele Cerofolini mógł mieć serdecznie dość byłego napastnika Napoli, który został współliderem klasyfikacji strzelców Pucharu Włoch.

W 57. minucie piłka wpadła raz jeszcze do bramki po akcji strzelca Arkadiusza Milika i asystenta Fabio Mirettego, ale gol został anulowany z powodu spalonego. Tym samym Polak musiał zadowolić się trzema trafieniami, a zanim opuścił boisko w 62. minucie, zobaczył jeszcze z perspektywy boiska gola na 4:0 Kenana Yildiza. Zmiennikiem Arkadiusza Milika był Dusan Vlahović.

Juventus FC - Frosinone Calcio 4:0 (2:0)
1:0 - Arkadiusz Milik (k.) 11'
2:0 - Arkadiusz Milik 38'
3:0 - Arkadiusz Milik 48'
4:0 - Kenan Yildiz 61'

Składy:

Juventus: Mattia Perin - Federico Gatti, Bremer, Danilo - Timothy Weah (71' Andrea Cambiaso), Weston McKennie, Manuel Locatelli (62' Samuel Illing-Junior), Fabio Miretti (62' Hans Nicolussi Caviglia), Filip Kostić - Arkadiusz Milik (62' Dusan Vlahović), Kenan Yildiz (78' Joseph Nonge Boende)

Frosinone: Michele Cerofolini - Caleb Okoli, Simone Romagnoli, Mateus Lusuardi - Pol Lirola (79' Kevin Bonifazi), Marco Brescianini, Luca Mazzitelli (60' Enzo Barrenechea), Luca Garritano - Abdou Harroui (59' Francesco Gelli), Arijon Ibrahimović (46' Matias Soule) - Kaio Jorge (79' Walid Cheddira)

Żółte kartki: Locatelli, Kostić, Gatti (Juventus)

Sędzia: Juan Luca Sacchi

Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami

Źródło artykułu: WP SportoweFakty