Zimą 2018 roku Viktor Gyokeres trafił do Brighton. Został wypatrzony w szwedzkiej ekstraklasie. W pierwszej drużynie jednak nigdy się nie przebił (rozegrał zaledwie osiem meczów).
Był wypożyczany do St. Pauli, Swansea i Coventry. I ten ostatni klub postanowił go wykupić z Brighton za około milion euro. Okazało się to fantastyczną inwestycją, bo przed sezonem 2023/24 po Gyokeresa zgłosił się Sporting. Zapłacił 20 milionów euro, a Szwed podpisał długi kontrakt (do 30 czerwca 2028 roku).
Obecnie Gyokeres ma wpisaną w umowie klauzulę odejścia w wysokości 100 milionów euro. 25-latek spisuje się rewelacyjnie w barwach Sportingu (20 goli, 10 asyst w 24 meczach), w związku z czym zwrócił na siebie uwagę wielu europejskich potęg.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Portugalski "Record" napisał, że Chelsea zaproponowała 80 milionów euro kwoty stałej i 5 milionów w bonusach. Sporting pozostał jednak nieugięty. Odpowiedź była odmowna. Sytuacja jest prosta - albo dajecie 100 milionów euro, które są zapisane w klauzuli, albo nie macie czego u nas szukać.
Fabrizio Romano dodał, że sam zawodnik też raczej niechętnie patrzy w kierunku przeprowadzki w zimowym okienku. Ale jeśli ktoś wpłaci klauzulę, to nie będzie miał wiele do powiedzenia.
Gyokeresem interesuje się również Newcastle. Wysłannicy tego klubu obserwowali go na żywo podczas meczu z Estoril Praia (wygrany 5:1), w którym Szwed zanotował trzy asysty. Do żadnych konkretów jednak nie doszło.
Mimo wszystko wydaje się, że transfer jest jedynie kwestią czasu. To coś nieuniknionego, choć najprawdopodobniej wydarzy się dopiero za pół roku.
CZYTAJ TAKŻE:
PSG szuka środkowego obrońcy. Marzy o dwóch nazwiskach
Tym nagrabił sobie u Polaków. "Lewandowski czołowo zderzył się z głosem ludzi"