Wygląda na to, że Empoli FC jest zespołem wręcz skrojonym pod Szymon Żurkowski. Po powrocie do drużyny z Serie A, środkowy pomocnik cztery razy wpisał się na listę strzelców w dwóch rozegranych spotkaniach.
Mecz z Monzą był popisowy w wykonaniu piłkarza aspirującego do gry w kadrze. Zapisał się w historii ligi włoskiej jako pierwszy Polak, który skompletował hat-tricka. Po końcowym gwizdku 26-latek miał powody do świętowania.
Z całą pewnością Żurkowski zasłużył na tytuł bohatera meczu. Zawodnik Empoli FC udzielił wypowiedzi przed kamerą "DAZN".
- Chciałem zdobyć bramkę. Nie spodziewałem się jednak, że po raz pierwszy w karierze uda mi się skompletować hat-tricka. Dedykuję to mojemu synowi. Chcemy wygrywać każdy mecz, musimy grać z takim duchem. Trener nie musi mówić o wszystkim. Zdajemy sobie sprawę, jaka jest nasza sytuacja w tabeli - mówił.
Zwycięstwo z wyżej notowaną Monzą przybliża Empoli do celu, jakim jest utrzymanie. Zespół potrzebuje obecnie trzech punktów, by wydostać się ze strefy spadkowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
Czytaj więcej:
Niemoc Roberta Lewandowskiego trwa. Kolejny mecz bez trafienia
Burza po meczu Realu Madryt. "Dzisiaj nas okradli"