Anthony Martial nie jest pierwszym wyborem trenera Erika ten Haga, ale zawsze to jakaś alternatywa w przedniej formacji. "Jedynką" jest Rasmus Hojlund, a w razie jego niedyspozycji na szpicę przesuwany jest Marcus Rashford. Martial w hierarchi jest z tyłu.
Trudno się jednak dziwić, bo Francuz zawodzi. W obecnym sezonie wystąpił w dziewiętnastu meczach Manchesteru United, ale jego liczby są po prostu beznadziejne. Dwa gole, dwie asysty to trochę mało, jak na wymagania klubu.
Martial jest krytykowany, pojawiały się nawet plotki, że może odejść z Manchesteru United jeszcze tej zimy, natomiast uraz wszystko przekreśla. Zostanie na Old Trafford przynajmniej do końca obecnego sezonu. A co dalej? Tego nie wiadomo, ponieważ jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2024 roku i - patrząc na liczby - raczej nie zasługuje, żeby dostać kolejny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
Po raz ostatni Martial zagrał dla Manchesteru United 9 grudnia w wysoko przegranym meczu z Bournemouth (0:3).
Następnie opuścił rewanżowe spotkanie z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, pięć kolejek w Premier League. Nie zagrał też w rywalizacji z Wigan w Pucharze Anglii.
W środę Manchester United poinformował, że Francuz wypadnie na dłużej. Przeszedł bowiem operację, gdyż od jakiegoś czasu miał problemy z pachwiną. Klub szacuje, że rehabilitacja potrwa około dziesięciu tygodni.
Przypomnijmy, że od dłuższego czasu kontuzjowani są Tyrell Malacia, Mason Mount, a ponadto Harry Maguire i Victor Lindelof.
CZYTAJ TAKŻE:
Sensacyjny transfer?! "Marzy o przejściu do Barcelony"
De Rossi zmieni pozycję Zalewskiemu? Ten transfer nie pozostawia wątpliwości