Sobota była dniem trzęsienia ziemi w piłkarskim świecie. Po kompromitującej porażce z Villarrealem (3:5) Xavi przekazał, że wraz z końcem sezonu, odejdzie ze stanowiska szkoleniowca FC Barcelony (więcej przeczytasz TUTAJ). W mediach od razu zaczęły pojawiać się nazwiska potencjalnych następców Hiszpana.
Co ciekawe według Floriana Plettenberga całą sprawę skomentował Thomas Tuchel. Dziennikarz Sky Sports przytoczył jego słowa.
- Ponowna praca za granicą przypadłaby mi do gustu. Hiszpania ma niezwykłą ligę. Z mojej perspektywy i na podstawie moich doświadczeń w pracy z Hiszpanami mogę przyznać, że cechuje ich ogromna pewność siebie. Kiedy rozmawiasz z hiszpańskimi graczami, odnosisz wrażenie, że szybko nawiązujesz z nimi kontakt - miał powiedzieć obecny trener Bayernu Monachium.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych
Na reakcję Bawarczyków nie trzeba było długo czekać. Niemiecki klub opublikował w poniedziałek komunikat za pośrednictwem oficjalnej strony.
"W niedzielę w ramach wizyty w klubowym sklepie nasz główny trener Thomas Tuchel został zapytany przez kibiców o swoją karierę trenerską i wcześniejsze doświadczenia w PSG czy Chelsea. Oczywiście przekazał informacje na ten temat podczas rozmowy" - czytamy w oświadczeniu wystosowanym przez dyrektora generalnego Jana-Christiana Dreesena oraz dyrektora sportowego Christopha Freunda.
"Odpowiadał także na pytania fanów dotyczące Hiszpanii jako kraju piłkarskiego. Nigdy nie mówił o Xavim i jego następcy, jak fałszywie stwierdzono. Nie będziemy już akceptować takich nieobiektywnych wypowiedzi kierowanych pod adresem naszego trenera, które zawsze płyną z tego samego źródła" - podsumowano.
Zobacz też:
Mikel Arteta uciął wszelkie spekulacje. Jasna deklaracja ws. przyszłości
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)