W niedzielę kataloński dziennik "Sport" poinformował, że Mikel Arteta nosi się z zamiarem odejścia z Arsenalu po zakończeniu obecnego sezonu.
Ma wprawdzie ważny kontrakt z Arsenalem do 30 czerwca 2025 roku, ale wspomniane źródło sugerowało, że minione lata i napięcia, jakie były w poprzednich sezonach, zostawiły na nim ślad. Dobre relacje z kierownictwem klubu pozwolą na rozstanie za porozumieniem stron po zakończeniu sezonu. Zdaniem tego źródła Arteta miał już zakomunikować swojemu otoczeniu decyzję o odejściu z Arsenalu na rzecz FC Barcelony.
Zostało to niemal natychmiast zdementowane przez angielskie media, a w poniedziałek głos zabrał sam Arteta. I nie krył zdenerwowania.
- Nigdzie nie odchodzę, to fake news. Nie wiem, skąd się wzięły te informacje. To nieprawda - stwierdził Arteta podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
- Nie mogłem uwierzyć w to, co czytam. Byłem bardzo zdenerwowany. Jestem we właściwym miejscu, z właściwymi ludźmi. Wciąż mamy mnóstwo pracy do wykonania - powiedział trener "Kanonierów".
Arteta jest szkoleniowcem Arsenalu od 22 grudnia 2019 roku. W tym czasie poprowadził zespół w 210 meczach.
W obecnym sezonie Arsenal jest na trzecim miejscu w Premier League ze stratą pięciu punktów do prowadzącego Liverpoolu. Do tego cały czas pozostaje w grze w Lidze Mistrzów (w 1/8 finału zagra z FC Porto).
CZYTAJ TAKŻE:
Marek Papszun kandydatem na selekcjonera. Niespodziewany kierunek
Koszmar polskiego obrońcy. Strzelił absurdalnego samobója w ostatnich minutach