Zanosi się na bardzo trudne tygodnie Piotra Zielińskiego w stolicy Kampanii. Aurelio De Laurentiis nie pozostawił już absolutnie żadnych wątpliwości, że reprezentant Polski rozgrywa swój ostatni sezon w koszulce SSC Napoli.
Kadrowicz najpierw został skreślony z listy zawodników uprawnionych do gry w Lidze Mistrzów, a następnie nie uwzględniono go w składzie na wygrany 2:1 mecz Serie A z Hellasem Werona (więcej TUTAJ), co jest bardzo niepokojące, mając w perspektywie zbliżające się baraże o awans na Euro 2024.
Nad Polakiem zebrały się czarne chmury. Nasi rozmówcy nie mają złudzeń, że kontrowersyjny prezydent klubu będzie twardo trzymał się przy swoim. Odrzucając ofertę nowego kontraktu, Zieliński przekreślił swoje szanse na regularną grę.
"Wyraz braku szacunku"
- De Laurentiis kontynuuje politykę obniżania wynagrodzenia. Zieliński jest jednym z najlepiej opłacanych zawodników, więc negocjacje pomiędzy klubem a otoczeniem Polaka były prawie niemożliwe. A ostatnie słowa De Laurentiisa na temat Zielińskiego - moim zdaniem naprawdę żenujące wypowiedzi - pojawiły się dopiero po ich zakończeniu - skomentował Emiliano D. Esposito, dziennikarz "NapoliToday".
- Piotr był jednym z najlepszych graczy w ostatnich sezonach, jest kochany w Neapolu i pomógłby, dając z siebie wszystko. De Laurentiis w tym roku podejmuje duże, ryzykowne i często niewytłumaczalne decyzje, a wykreślenie Zielińskiego z listy to tylko ostatnia z nich - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
Przed startem sezonu 2023/24 Zieliński otrzymał lukratywną propozycję z Arabii Saudyjskiej, lecz transfer nie doszedł do skutku. Na obecną sytuację wpływ mógł mieć fakt, że wówczas neapolitańczycy stracili szansę na spory zarobek. De Laurentiis najzwyczajniej wściekł się, gdy stało się jasne, że 29-latek nie wiąże swojej przyszłości z klubem.
- Aurelio De Laurentiis mógł go sprzedać do Arabii Saudyjskiej za 30 milionów euro zeszłego lata, ale Zieliński wolał zostać i zobowiązał się do przedłużenia kontraktu z Napoli. Minęło kilka miesięcy i zawodnik nawiązał kontakt z Interem. Nowa oferta z Napoli dotarła trochę za późno. Prezydent ostrzegł wszystkich, że każdy, kto nie podpisze umowy, znajdzie się na marginesie zespołu. Prawdopodobne było, że tak się to skończy - wyjaśnił Alessandro Sepe z portalu areanapoli.it
To ósmy sezon Zielińskiego w barwach neapolitańczyków. Razem z drużyną sięgnął po mistrzostwo i krajowy puchar, więc jego zasługi nawet nie podlegają dyskusji. Na Stadio Diego Armando Maradona dyktatorem z prawdziwego zdarzenia jest De Laurentiis, dla którego przeszłość nie ma większego znaczenia.
Henry Bell sądzi, że Zieliński przez lata gry zasłużył sobie lepsze traktowanie. - De Laurentiis stwierdził, że nie jest to uraza, ale kwestia miejsca w składzie. Jest to zaskakujące z kilku powodów. Po pierwsze, wywiera ogromną presję na Traore, po drugie bardzo trudno uwierzyć, że nie udało się znaleźć miejsca dla najbardziej utalentowanego technicznie pomocnika Napoli, a po trzecie to wyraz braku szacunku dla najbardziej doświadczonego członka drużyny - grzmiał współtwórca podcastu "In The Shadow Of Vesuvio".
Transfer dopięty na ostatni guzik
Na krajowym podwórku SSC Napoli wpadło w dołek i w 1/8 finału Ligi Mistrzów zmierzy się z także będącą w kryzysie FC Barceloną. Nie zobaczymy bezpośredniej konfrontacji Piotra Zielińskiego z Robertem Lewandowskim. Czy ekipę Waltera Mazzarriego stać na to, żeby w newralgicznym momencie sezonu zrezygnować z piłkarza pokroju Polaka?
- W meczu z Barceloną Napoli będzie miało tylko trzech pomocników: Lobotkę, Cajuste i Anguissę. Zieliński to ważny zawodnik, przydałby się bardzo. Będzie musiał dużo pracować, aby podnieść się z ławki w Serie A. De Laurentiis chce skupić się na zawodnikach, którzy pozostaną w Neapolu w przyszłym sezonie - tłumaczył Sepe.
- Mazzarri powiedział, że Piotr jest kontuzjowany, ale nie sądzę, że Napoli ma odpowiednią liczbę i jakość pomocników, aby trzymać go z dala od boiska i realizować swój główny cel, czyli czwarte miejsce w Serie A, które ma fundamentalne znaczenie dla De Laurentiisa - powiedział Esposito.
- Jak wiedzą wszyscy kibice Napoli, Zielu jest zdolny do genialnych rzeczy, a w zeszłym roku był szczególnie skuteczny w fazie grupowej. Nie widzę możliwości, aby regularnie występował w drużynie przez resztę sezonu. De Laurentiis jest bardzo uparty, a Mazzarri jest w dużej mierze jego człowiekiem. Gdybym był Polakiem, martwiłbym się - przyznał Bell.
Przez długi czas trwało przeciąganie liny pomiędzy działaczami Interu i Juventusu. Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że Zieliński widzi swoją przyszłość w Lombardii. Jeśli transfer dojdzie do skutku, mediolańczycy zyskają klasowego pomocnika w kwiecie wieku, jednocześnie osłabiając ligowego przeciwnika.
Przeważają głosy, że potwierdzenie transferu Zielińskiego do Interu jest jedynie kwestią czasu. Każdy inny scenariusz niż jego przeprowadzka z Neapolu do Mediolanu zostałby uznany za ogromną niespodziankę.
- Zieliński ma już porozumienie z Interem, agent jest w kontakcie z Beppe Marottą i przed końcem lutego podpisze trzyletni kontrakt. Innych scenariuszy nie ma, jego przyszłość jest już przesądzona. Inter specjalizuje się w pozyskiwaniu zawodników za darmo - przypomniał Sepe, potwierdzając transferową bombę.
Czy transfer do Interu to ruch najlepszych z możliwych? - W tej chwili Napoli wydaje się ostatnią drużyną, w której Zielu mógłby grać w przyszłym roku. Inter jest dla niego dobrym miejscem docelowym. Jest tam wielu pomocników, ale Inzaghi jest znany z tego, że wykorzystuje swój skład najlepiej jak potrafi - przekazał nam Esposito.
- Transfer będzie trochę ryzykowny dla Interu ze względu wiek Piotra. Miał dwa wspaniałe sezony z ośmiu w Neapolu, przepełnione wieloma wspaniałymi momentami. Dołączy do składu, w którym rywalizuje ze sobą duża liczba pomocników i nie do końca wyobrażam sobie, że szybko stanie się pierwszym wyborem - przewiduje Bell.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
To zemsta na Zielińskim. Nawet się z tym nie kryje
"Będzie cierpiał". Kłopoty Piotra Zielińskiego