Pół roku i wystarczy. Największa gwiazda odchodzi z Radomiaka. Teraz Chiny

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Pedro Henrique.
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Pedro Henrique.

Pedro Henrique definitywnie żegna się z Radomiakiem Radom. Brazylijski napastnik podpisał dwuletni kontrakt z chińskim Wuhan Three Towns. Radomiak dostanie za niego około 700 tys. euro.

Na to zanosiło się od dłuższego czasu. Trener Radomiaka Radom Maciej Kędziorek był od dawna pogodzony z faktem, że lada moment jego najlepszy napastnik odejdzie z klubu.

Pedro Henrique błysnął w rundzie jesiennej, strzelając osiem goli. Nie wykorzystał przy tym dwóch rzutów karnych, a jednocześnie w kilku meczach zasłynął tym, że upodobał sobie obijanie słupków i poprzeczek.

Niemniej zwrócił na siebie uwagę zagranicznych drużyn. Negocjacje trwały od dłuższego czasu i m.in. przez to 27-latek nie zagrał w żadnym zimowym sparingu Radomiaka. Nikt nie chciał, by coś mu się stało, co mogło skutkować brakiem transferu.

Nowym klubem Brazylijczyka został Wuhan Three Towns. To chińska drużyna, która w sezonie 2023 (w Chinach gra się systemem wiosna-jesień) zajęła 7. miejsce w tamtejszej ekstraklasie. A rok wcześniej była mistrzem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć

Pedro Henrique przyszedł do Radomiaka zaledwie pół roku temu. I to za darmo. Teraz odchodzi za około 700 tys. euro, co jest rekordem transferowym klubu z Radomia. Początkowo mówiło się o kwocie przekraczającej milion (pisał o tym Szymon Janczyk z Weszlo), natomiast ostatecznie Radomiak zarobi nieco mniej.

Zawodnik już zdążył pożegnać się z kibicami za pośrednictwem Instagrama.

- Czas pożegnać się z klubem, który stał się moim domem. Dziękuję Radomiak. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu - przekazał.

Informację o transferze przekazał dziennikarz Sebastiao Sousa Pinto.

A następnie potwierdził to Radomiak.

CZYTAJ TAKŻE:
Saudyjczycy się nie poddają. Liverpool i Salah kuszeni gigantyczną kasą
Norwegowie nie chcą polskich kibiców. Mówią otwarcie, co z nimi zrobią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty