Pierwsza wiosenna kolejka w PKO Ekstraklasie przyniosła nam wiele ciekawych spotkań. Jednym z tych najbardziej zachęcających do włączenia telewizora z pewnością był mecz Widzewa Łódź z Jagiellonią Białystok.
Obie te drużyny znane są z tego, że prezentują dość otwarty futbol. Przede wszystkim zespół ze stolicy Podlasia strzela bardzo dużo goli. Łodzianie również umieją zaatakować, co zwiastowało emocjonujące widowisko.
I od początku spotkania nie mogliśmy się nudzić. Już w 9. minucie Jagiellonia pierwszy raz zamieniła swoją ładną akcję na gola. Wtedy to piłka trafiła na nogę Afimico Pululu, a ten bardzo pewnie umieścił ją w siatce, czym ucieszył kibiców na sektorze gości.
Jednak ta radość nie trwała zbyt długo, bo już w kolejnej akcji gospodarze wyrównali. Andrejs Ciganiks świetnie wrzucił piłkę na głowę Bartłomieja Pawłowskiego. Nowy kapitan łódzkiej drużyny znakomicie wszedł na piłkę i z dużą mocą uderzył ją w stronę bramki, a po chwili mieliśmy 1:1.
Jednak kolejne minuty należały już do zawodników Jagiellonii. Najpierw jeszcze przed przerwą ponowne prowadzenie swojej ekipie dał Dominik Marczuk. Ten gol padł po bardzo ładnej akcji, tak też było przy trzecim trafieniu, które padło już po zmianie stron. Wtedy Kristoffer Hansen dograł w pole karne, a dobrym strzałem głową popisał się Jesus Imaz. Później Jaga mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale ostatecznie wygrała 3:1.
Czytaj też:
Popis Arsenalu. Kosmiczny wynik w derbach Londynu
Kanonady w Serie A. Klub Polaków złapał drugi oddech
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola