"Cóż za chaos w podróży Realu Madryt" - poinformował niemiecki dziennik "Bild". Zespół ze stolicy Hiszpanii we wtorek w Lipsku rozpocznie walkę o ćwierćfinał Ligi Mistrzów.
Podróż okazała się wyzwaniem. "Królewscy" bezpośrednio do Lipska nie mogli udać się samolotem. Przyczyną był strajk na lotnisku w tym mieście.
Dlatego władze klubu postanowiły, że samolot wyląduje w Erfurcie, skąd drużyna miała 160 kilometrów do pokonania autokarem. I podczas tej podróży o mały włos nie doszło do tragedii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu
Wszystko przez kierowcę Toyoty Avensis, który nagrywając autokar "Królewskich" telefonem nie kontrolował, gdzie jedzie prowadzony przez niego pojazd.
Efekt końcowy był taki, że samochód uderzył w autokar, stracił m.in. lusterko, a straty oszacowano na ok. 3 tys. euro.
Jeżeli chodzi o autokar, to zakończyło się na kilku rysach. Przedstawiciele Realu krótko zrelacjonowali sytuację hiszpańskim mediom. "Marca" otrzymała wiadomość, że samochód odbił się od autokaru, czego w środku nawet nikt nie poczuł.
"Nie zauważyliśmy. Ludzie, którzy jechali za nami autobusami, widzieli to" - cytuje "Marca" wiadomość, jaką otrzymała z madryckiego klubu. Więcej przygód - na szczęście - już nie było, a piłkarze spokojnie ok. godz. 14:00 dotarli do hotelu w Lipsku.
Mecz 1/8 Ligi Mistrzów RB Lipsk - Real Madryt odbędzie się we wtorek 13 lutego, początek o godz. 21:00 (relacja na WP SportoweFakty -->> TUTAJ). Rewanż w Madrycie w środę 6 marca.
Zobacz także:
Jest decyzja! Śląsk Wrocław ukarany przez Komisję Ligi
PSG przygotowuje się na odejście Mbappe. Na celowniku gwiazda Bayernu Monachium