"Nie do wiary". Co za pudło Arkadiusza Milika [WIDEO]

Twitter / Screen / Eleven Sports / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik nie wykorzystał świetnej sytuacji w meczu z Udinese
Twitter / Screen / Eleven Sports / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik nie wykorzystał świetnej sytuacji w meczu z Udinese

Arkadiusz Milik nie jest pierwszym wyborem trenera Massimiliano Allegriego w sezonie 2023/24. W spotkaniu Juventusu z Udinese dostał jednak szansę, ale raczej nie przybliżył się do wyjściowego składu.

Dla Arkadiusza Milika był to powrót do gry w Serie A po odpokutowaniu jednomeczowej kary za czerwoną kartkę w starciu z Empoli.

Massimiliano Allegri dał mu szansę od 1. minuty, ponieważ kontuzjowany jest Dusan Vlahović. Milik jednak robił dużo, by w kolejnym spotkaniu ponownie usiąść na ławce.

Jego liczby w sezonie 2023/24 nie rzucają na kolana. Nie licząc meczu z Udinese, zagrał w 23 spotkaniach. W tym czasie strzelił pięć goli i dorzucił jedną asystę.

W rywalizacji z Udinese nie tyle mógł, co powinien strzelić gola. Miał bardzo dobrą sytuację po mocnym wstrzeleniu piłki w pole karne przez Andreę Cambiaso. Wystarczyło dostawić nogę na piątym metrze i trafić do pustej bramki. To zadanie przerosło jednak 72-krotnego reprezentanta Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu

- Arkadiusz Milik z takiej pozycji nie był w stanie wpakować futbolówki do siatki - mówił komentujący spotkanie Mateusz Święcicki.

Oczywiście zagranie Cambiaso było bardzo mocne. To mimo wszystko nie była najłatwiejsza sytuacja, ale tak czy inaczej, grając w takim klubie, jak Juventus, takie sytuacje trzeba wykorzystywać.

Pudło Arkadiusza Milika:

A to nie była jedyna niewykorzystana sytuacja przez Polaka w pierwszej połowie. W 42. minucie Polak miał dobrą szansę po dośrodkowaniu z lewej flanki, jednak strzelił głową w sam środek bramki i wykreował na bohatera golkipera Udinese.

CZYTAJ TAKŻE:
RB Lipsk nie boi się Realu Madryt. " W piłce zawsze zdarzają się niespodzianki"
Odczytali z ruchu warg, co powiedział Xavi. Klął jak szewc

Źródło artykułu: WP SportoweFakty