Zaczęło się koszmarnie dla Legii, bo Molde szybko strzeliło trzy gole i wydawało się, że kwestia awansu została rozstrzygnięta jeszcze przed rewanżem w Warszawie.
Jednak w drugiej połowie legioniści się przebudzili, zdobyli dwie bramki i wrócili do życia w tym dwumeczu.
- To był trudny mecz. Pierwsza połowa nie wyglądała tak, jak sobie wyobrażaliśmy. Popełniliśmy proste błędy i przegrywaliśmy różnicą trzech goli. Będziemy to analizować. W drugiej połowie w zespole była zupełnie inna energia. Co prawda nie zdobyliśmy trzeciej bramki, ale wciąż jesteśmy w grze i mamy realną szansę na awans - powiedział trener Kosta Runjaić na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu
Koszmarny wieczór ma za sobą Kacper Tobiasz, który zawalił dwa gole.
- Oczekiwałem po nim lepszego zachowania w takich sytuacjach. Pamiętajmy jednak, że to w dalszym ciągu najmłodszy bramkarz w Lidze Konferencji Europy. Wielokrotnie nam pomagał i jeden mecz nie będzie decydował o obsadzie bramki. Będzie popełniał błędy, bo takie rzeczy zdarzają się młodym bramkarzom, ale cały czas w niego wierzę - mówił Runjaić.
- Jako zespół nie broniliśmy dobrze. Steve Kapuadi też popełnił błąd przy straconym golu. Nie jestem szczęśliwy, bo przegraliśmy, ale w drugiej połowie pokazaliśmy charakter - przyznał szkoleniowiec.
Na podobnym poziomie, co Tobiasz, zaprezentował się debiutujący w Legii Qendrim Zyba. Środek pola w warszawskim zespole nie funkcjonował, gdy zawodnik z Kosowa przebywał na boisku. Słusznie został zmieniony w przerwie.
- Miał trudny debiut. Straciliśmy trzy gole i zdecydowałem się zmienić go po pierwszej połowie. To dobry zawodnik, będzie pasował do naszego stylu gry. Potrzebuje jeszcze trochę czasu - podsumował Runjaić.
CZYTAJ TAKŻE:
Sabotażyści w pierwszej połowie i zmartwychwstanie Legii. Oceny za mecz z Molde
Rozruszał grę Legii, ale na pierwszą połowę nie mógł patrzeć. "Było mnóstwo obaw"