1,5 roku trwał rozbrat Masona Greenwooda z futbolem. W tym czasie piłkarz zmagał się z oskarżeniami o przemoc wobec partnerki, lądując nawet w areszcie. Ostatecznie jednak kobieta wycofała zeznania, a sam piłkarz został wypuszczony na wolność z braku dowodów.
Mimo to Anglik nie dostał możliwości kontynuowania gry w macierzystym klubie jakim jest Manchester United. "Czerwone Diabły", po przeanalizowaniu sytuacji, zdecydowały się na wypożyczenie 22-latka do hiszpańskiego Getafe, gdzie ten znakomicie się odnalazł. 7 goli i 5 asyst w 24 meczach sprawiły, że zaczęto go nawet łączyć z transferem do Barcelony.
Teraz jednak pojawiła się furtka, która być może umożliwi Greenwoodowi powrót do gry w Manchesterze. Takiej możliwości nie wykluczył bowiem nowy współwłaściciel klubu, sir Jim Ratcliffe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie
- Mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy nie zawsze wychowywali się w najlepszych warunkach, którzy mają mnóstwo pieniędzy i nie zawsze otrzymują takie wsparcie, jakie powinni otrzymać - stwierdził Ratcliffe, który jednak podkreślił, że chce mówić o generalnej zasadzie, a nie o konkretnym przypadku Greenwooda.
- W przypadku takich problemów musimy zrozumieć realną istotę problemu, a nie szum medialny. Następnie musimy podjąć uczciwą decyzję w świetle wartości klubu. Właśnie to musimy zrobić - podkreślił.
Dopytany jednak przez dziennikarza o Greenwooda Ratcliffe stwierdził: - Musimy przyjrzeć się faktom. Wtedy podejmiemy decyzję. Nie wypada mi jednak komentować sytuacji Masona Greenwooda.
Mason Greenwood to wychowanek Manchesteru United. W barwach "Czerwonych Diabłów" rozegrał 129 spotkań, w których zdobył 35 bramek i zanotował 12 asyst. Po raz ostatni w zespole wystąpił w styczniu 2022 roku.
Czytaj także:
- Maciej Skorża wróci na ławkę trenerską?
- Lewandowski wbił szpilę dziennikarzowi