Od dłuższego czasu więcej mówiło się o tym, że Kylian Mbappe odejdzie z Paris Saint-Germain. Bardzo blisko tego było już w 2022 roku, jednak w ostatniej chwili zdecydował się podpisać nowy bajeczny kontrakt z PSG, a dużą rolę odegrał w tym między innymi prezydent Francji Emmanuel Macron.
Francuz pozostał na Parc de Princes, jednak teraz spekulacje na temat jego przyszłości ponownie ożyły. Wszystko z uwagi na to, że gwiazdor paryżan nie przedłużył kontraktu obowiązującego do 30 czerwca 2024 roku.
Kylian Mbappe podjął już ostateczną decyzję w sprawie swojej piłkarskiej przyszłości. Po zakończeniu trwającego sezonu odejdzie z Paris Saint-Germain. Mbappe występuje na Parc de Princes od 2017 roku, jednak w tym czasie nie wygrał z klubem najważniejszego, czyli Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza
[b]
[/b]"ESPN" przestawił kulisy podjęcia decyzji przez napastnika. Mbappe przedstawił ją w połowie lutego na spotkaniu z prezesem Nasserem Al-Khelaifim. Jak czytamy, jedną z przyczyn odejścia snajpera były częste kłótnie z zarządem paryskiej drużyny.
Kluczowe były także ambicje samego zawodnika, który wciąż marzy o zdobyciu upragnionej Ligi Mistrzów i wygraniu Złotej Piłki. W barwach Realu Madryt uznał, że będzie miał na to zdecydowanie większe szanse.
Mbappe ma związać się z Realem 5-letnim kontraktem. Premia za podpis pod umową ma wynosić około 40 mln euro. Wcześniej mówiło się nawet o kwocie 100 mln, jednak ma być ona zdecydowanie niższa.
Francuz zachowa 100 procent prawa do swoich dotychczas podpisanych kontraktów, ale z nowych umów oraz podwyżek starych kontraktów reklamowych będzie musiał oddawać klubowi 20 procent takiej kwoty.
Zobacz także:
Dwa gole i duża kontrowersja w Eindhoven. PSV i Borussia mają czego żałować
Zalewski bohaterem transferu? "Tylko za taką sumę"