Legia prowadzi nieskuteczną politykę? "Nie wyciągnięto żadnych wniosków"

Klęska Legii Warszawa z Molde FK obnażyła więcej problemów. - W pierwszej jedenastce powinno być maksymalnie trzech obcokrajowców, a nie dodatkowych kilku przeciętnych - mówi były wybitny reprezentant kraju Dariusz Dziekanowski.

Tydzień temu po pierwszym meczu w Norwegii Dariusz Dziekanowski w rozmowie z nami przyznał, że w rewanżu nie zakłada powtórki z rozrywki. Strzelec dwudziestu bramek dla reprezentacji Polski dodał, iż jego zdaniem najbardziej realnym scenariuszem jest dogrywki i drużyna stołeczna wygra różnicą dwóch lub trzech bramek (więcej -> TUTAJ).

Niestety rzeczywistość zweryfikowała tego typu rozważania. Na Łazienkowskiej gospodarze przeżyli piekło, które już w drugiej minucie spotkania rozpoczął Fredrik Gulbrandsen.

- Trener nie wyciągnął żadnych wniosków z pierwszej potyczki. Faktycznie nie spodziewałem się takiego rozstrzygnięcia. Myślałem, że Legia poradzi sobie bez większych kłopotów. Mówimy o zespole składającym się z samych norweskich piłkarzy, który w dodatku jeszcze nie rozpoczął sezonu - zauważa były reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Inna sprawa, że gości czwartkowego spotkania trzeba pochwalić. Byli naprawdę dobrze zorganizowani i wygrali zasłużenie. Chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że Legia przegrała trzy połowy w dwumeczu. W Warszawie znów zawiodła defensywa. Nie spodziewałem się, że Kacper Tobiasz zagra kolejny słaby mecz, co niestety miało miejsce - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

Nie wiedzie im się zbyt dobrze

Wojskowi zajmują w tej chwili szóste miejsce w tabeli. Tracą jednak tylko 6 punktów do prowadzącej Jagiellonii Białystok, a w dodatku rozegrali mecz mniej.

- Porażka z Molde FK nie jest jedynym rozczarowującym wynikiem Legii w krótkim odstępie czasu. Myślałem, że zespół nastawia się na zadowalający wynik w Lidze Konferencji i wszystko ustawia pod nią, nawet gdyby miało się to wydarzyć kosztem walki o mistrzostwo kraju. Jak się okazało, nie do końca - zauważa Dziekanowski.

Legia potrzebuje zmian?

Po wstydliwej porażce sieć obiegły różne komentarze. Część z nich odnosiła się do zwolnienia trenera Kosty Runjaicia. - Trudno w ostatnim czasie być zadowolonym z gry Legii, a z tego rozlicza się trenera. Z drugiej strony Runjaić miał kilka dobrych spotkań w europejskich pucharach, czego odmówić mu nie można. Teraz zarząd musi podjąć właściwą decyzję w sprawie jego przyszłości. Ja nie zamierzam się na ten temat wypowiadać. Na pewno jednak kibice i wszystkie osoby związane z Legią liczyły na więcej - podkreśla nasz rozmówca.

- Uważam że klub powinien zmienić politykę. W pierwszej jedenastce wybiega na boisko kilku obcokrajowców, w dodatku spisujących się przeciętnie, a powinno maksymalnie trzech. W tym warto brać przykład z Norwegów, którzy stawiali na krajowych piłkarzy. Na naszym podwórku nie brakuje młodych, perspektywicznych graczy. Oni powinni się ogrywać i zbierać doświadczenie. Rozumiem maksymalnie trzech obcokrajowców w pierwszym składzie, którzy wnoszą dużo do gry, lecz w innym wypadku to nie ma sensu - dodaje.

Środowisko nie zostawiło suchej nitki na Kacprze Tobiaszu. Bramkarz Legii był jej najsłabszym ogniwem w dwumeczu. - Nie wiem, czy to zawodnik, który może bronić bramki zespołu z Warszawy przez lata. Jest młody i perspektywiczny, gdyby zaczął się dobrze spisywać, na pewno zostałby sprzedany. Trudno mi powiedzieć skąd ten spadek formy. Być może sztab szkoleniowy nie potrafi ostudzić jego gorącej głowy - podsumowuje Dariusz Dziekanowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Szczęsny mógł to obronić? [WIDEO]
- Puszcza ucieka ze strefy spadkowej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty