Kibice w Radomiu zadają sobie sporo pytań przed poniedziałkowym meczem Radomiaka z Wartą Poznań.
Przede wszystkim - czy Radomiak zakończy spotkanie bez czerwonej kartki? To nie udało się jeszcze w 2024 roku. Nie udało się też strzelić ani jednego gola, a jednocześnie drużyna straciła w dwóch kolejkach aż dziesięć.
- Gdybym powiedział, że zaczęliśmy rundę nieciekawie, to byłby to eufemizm. Nie jesteśmy zadowoleni z tego powodu, ale nie spuszczamy głów. Nie będziemy dłużej się nad tym rozwodzić, zamknęliśmy ten temat. Czeka nas mecz z bardzo dobrze zorganizowanym rywalem - mówił trener Maciej Kędziorek na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: młody Messi bohaterem. Zobacz jego bramkę
Warta na wiosnę potrafiła wygrać z Rakowem, ale przed tygodniem był już tylko bezbramkowy remis z Ruchem Chorzów po niezbyt dobrej grze. - Nieźle wystartowali, zwłaszcza mecz z Rakowem był bardzo dobry w ich wykonaniu. To drużyna grająca agresywnie, wysokim pressingiem, dobrze czują się w szybkich przejściach z obrony do ataku. Statystyki pokazują, że nawet jeśli tracą piłkę, to są w stanie szybko ją odzyskać - powiedział szkoleniowiec Radomiaka.
- Wiemy, czego możemy się spodziewać po Warcie. To zespół, który mocno przypomina mi Raków, gdy awansował do Ekstraklasy i w którym wiele zachowań jest podobnych, a nawet lepszych. Widać rękę trenera Dawida Szulczka.
Trener Kędziorek będzie miał tym razem większe pole manewru, bo po pauzie za kartki wracają Luizao i Christos Donis. Nie będą za to dostępni Gabriel Kobylak, Leonardo Rocha i Michał Kaput.
- Marzę o sytuacji, w której będę miał twardy ból głowy. Na razie co mecz ktoś jest niedysponowany, ktoś nam wypada z różnych względów. Przed nami trzeci mecz i trzeci w zupełnie innym składzie. Nie mamy zbyt dużego komfortu, ale nie mam zamiaru z tego powodu narzekać - komentował trener Kędziorek.
Początek meczu Warta Poznań - Radomiak Radom w poniedziałek o godz. 19.