- Hao Haidong? On jest martwy, nie istnieje już dla kibiców - odpowiedział mój znajomy Chińczyk, gdy spytałem go o jego wspomnienia związane z najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Smoków. Nikt w Państwie Środka nie chce pamiętać już o "Chińskim Alanie Shearerze", sześciokrotnym mistrzu kraju i srebrnym medaliście Pucharu Azji, którego mecze w kadrze oglądały miliony fanów.
Pisanie biografii Hao Haidonga nie jest prostym zadaniem, nawet znając język mandaryński. Oryginalne źródła, w których do 2020 roku można było przeczytać historię zawodnika, dziś już nie istnieją. Po wejściu w link dowiadujemy się, że strona została usunięta.
Wpisując hasło "郝海东" w wyszukiwarce Baike Baidu, a więc chińskim odpowiedniku Wikipedii, otrzymujemy brak wyników. Pamięć o postaci najlepszego strzelca w historii reprezentacji Chin została już tylko w zachodniej części Internetu. Czemu tak się stało? Czym Hao sprowadził na sienie gniew rodaków?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
Oficer armii
Zacznijmy jednak od początku. Urodził się w Qingdao w prowincji Szantung, mieście znanym przede wszystkim z produkcji piwa Tsingtao i organizowania corocznej imprezy znanej na świecie jako Azjatycki Oktoberfest.
Jego ojciec był oficerem Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, dlatego jego syn swoją piłkarską przygodę zaczynał w juniorach zespołu należącego do wojska - Bayi Football Team. Przez wiele lat był to, z oczywistych względów, jeden z najlepszych klubów w kraju.
Hao dołączył do klubu Bayi w wieku 10 lat. Sześć lat później zadebiutował w seniorskiej drużynie i od razu mógł poczuć smak zwycięstwa w najwyższej klasie rozgrywkowej w Chinach, która wówczas nazywała się Jia-A League. W 1992 r. otrzymał swoje pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji Chin.
Ówczesny selekcjoner zaufał 22-letniemu Hao i zabrał go na Puchar Azji rozgrywany w Japonii. W meczu o brązowy medal przeciwko Syrii Haidong zdobył debiutancką bramkę w kadrze. Pierwszą z 41, które dały mu tytuł najlepszego strzelca w historii reprezentacji Chin.
Wkraczanie na szczyt
W latach 90. chińska piłka nożna przechodziła proces reform. W 1994 r. wszystkie kluby grające w Jia-A League musiały przejść na profesjonalizm. Choć Bayi jako jedyne dostało możliwość pozostania przy dotychczasowym funkcjonowaniu, gdzie wszyscy członkowie drużyny byli aktywnymi żołnierzami Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, to zespół już nigdy nie nawiązał do swoich sukcesów z przeszłości.
Z kolei inne kluby zaczęły korzystać z możliwości współpracy z hojnymi sponsorami. Jedną z takich drużyn był Guangdong Winnerway, który w 1994 r. zatrudnił trzech Anglików: Murraya Jonesa, Darrena Tilleya i Craiga Allardyce’a. Ten ostatni, syn znanego trenera, podczas meczu z Bayi wdał się w bójkę z Hao Haidongiem, przez co obydwaj otrzymali półroczne zawieszenie od Chińskiej Federacji Piłkarskiej. Z tego powodu chiński napastnik przegapił wyjazd na Igrzyska Azjatyckie.
W 1997 r. zdecydował się wykonać krok naprzód i zostawić grę w Bayi łączoną ze służbą w chińskiej armii. Wybrał ofertę Dalian Shide. Zespół z prowincji Liaoning był wówczas najlepszą chińską drużyną. Wykorzystując wsparcie finansowe od prężnie rozwijającej się grupy Dalian Wanda, klub nie wahał się wydać na niego rekordowej w tym czasie kwoty 2,2 miliona juanów.
Hao odwdzięczył się najlepiej, jak potrafił, zdobywając dwukrotnie tytuł króla strzelców Jia-A League, czym walnie przyczynił się do wygrania rozgrywek przez Shide w latach 1997 i 1998.
Smoczy lider
Stawał się największą gwiazdą chińskiej piłki nożnej. Jego skuteczność sprawiła, że zaczął być nawet nazywany "Chińskim Alanem Shearerem". Nie miał jednak szczęścia do sukcesów z reprezentacją. Początek XXI wieku był dla niego ostatnim dzwonkiem na osiągnięcie czegoś wielkiego. I zaczął bardzo dobrze, ponieważ po raz kolejny został królem strzelców Jia-A League w 2001 r., a Dalian Shide sięgnął po mistrzostwo, szóste w historii i czwarte Haidongiem. Wszyscy żyli jednak grą reprezentacji.
Mistrzostwa świata w 2002 roku były rozgrywane w Japonii i Korei Południowej, więc w azjatyckich eliminacjach zabrakło największych rywali Smoków. Za awans odpowiedzialny miał być Bora Milutinović, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Serb to w końcu specjalista od gry na światowym czempionacie: prowadził na mundialu Meksyk, Kostarykę, USA i Nigerię. Chińczycy przeszli jak burza przez eliminacje i zdobyli upragniony bilet na mistrzostwa.
Mundial w Japonii i Korei Południowej miał być azjatyckim świętem piłki nożnej, ale nie wszystkie reprezentacje z tego kontynentu będą wspominać ten turniej dobrze. Chiny zagrały źle. Trzy porażki i zero strzelonych goli w meczach z Brazylią, Turcją i Kostaryką. Haniebny bilans 0:9 był policzkiem dla Hao Haidonga i spółki, którzy z zazdrością patrzyli na grę Koreańczyków i Japończyków. Jak się potem okazało, był to do tej pory jedyny mundial z udziałem Chin w historii. Hao wystąpił we wszystkich trzech spotkaniach.
Ostatnim akordem na arenie międzynarodowej był dla Hao Haidonga Puchar Azji w 2004 r. rozgrywany w jego ojczyźnie. Chińczycy na ten turniej przygotowali się z wielką pompą, chcąc pokazać swoją siłę na kontynencie. Nie był to jednak łatwy czas dla tamtejszej ligi piłkarskiej, którą zatrzęsła afera korupcyjna. Jej efektem była reforma rozgrywek i powołanie do życia Chinese Super League.
Reprezentacja robiła jednak swoje i rozegrała najlepsze mistrzostwa od powstania Chińskiej Republiki Ludowej. Hao był wciąż podstawowym napastnikiem w kadrze, choć nie grał już pełnych meczów. W drodze do finału strzelił dwa gole, ale gospodarze musieli uznać wyższość Japonii (1:3).
Angielskie wakacje
Hao Haidong nie zagrał już w kadrze. Jego licznik zatrzymał się na 107 meczach i 41 strzelonych golach. Żaden inny Chińczyk nie zdobył więcej bramek dla swojej reprezentacji. Jego nazwisko przez szesnaście lat widniało na czele listy strzelców wszech czasów zespołu Smoków, ale zostało z niej wykreślone. Zanim jednak do tego doszło, przez długi czas był on uznawany za ikonę.
Po zakończeniu sezonu ligowego w 2004 roku, 34-latek otrzymał ofertę gry z Anglii. Występujące w Championship Sheffield United postanowiło wykorzystać popularność napastnika i podbić chiński rynek dzięki sprowadzeniu tamtejszego idola. Dalian Shide nie robiło żadnych problemów, wręcz przeciwnie - klub oddał swoją legendę za symboliczny jeden funt w podzięce za dokonania Hao.
Na wyspach zawodnik był już tylko statystą, jego grę przekreśliły kontuzje i wiek. Jego jedynym meczem było spotkanie rozegrane w ramach Pucharu Anglii w styczniu 2006 r. przeciwko Colchester. Postanowił wrócić do Chin i związał się z Chengdu Blades. Wybór klubu był nieprzypadkowy, ponieważ była to chińska filia Sheffield United, stworzona w celu promocji zespołu w Państwie Środka. Urazy sprawiły, że nie zagrał już ani razu w oficjalnym meczu i w 2008 r. oficjalnie zakończył swoją karierę.
Wróg publiczny
Parę lat temu opuścił Chiny i przeprowadził się do Hiszpanii. Ożenił się z byłą mistrzynią badmintona Ye Zhaoying. Jego pierwszą żoną była Chen Yi, z którą ma dwójkę dzieci. Syn Hao Runze poszedł w ślady ojca i został piłkarzem, choć grającym na pozycji środkowego obrońcy.
W tym momencie doszliśmy do punktu kulminacyjnego historii Haidonga, który zaważył o tym, że stał się wrogiem chińskich kibiców. 4 czerwca 2020 r., a więc w 31. rocznicę wydarzeń na Placu Tiananmen, Hao wraz z Ye Zhaoying opublikowali wideo, w którym publicznie wyrazili potrzebę obalenia Komunistycznej Partii Chin oraz oskarżyli ją o wywołanie wojny biologicznej z użyciem koronawirusa.
Oprócz tego były napastnik odczytał manifest tzw. "Federalnego Stanu Nowych Chin". Jest to stowarzyszenie utworzone przez Hao Haidonga, chińskiego miliardera mieszkającego w Stanach Zjednoczonych Guo Wenguia i byłego doradcę prezydenta Donalda Trumpa Steve'a Bannona. Wieść o deklaracjach Hao w okamgnieniu obiegła świat i dotarła oczywiście do Chin. Na reakcję rządu w Pekinie nie trzeba było długo czekać.
Nazwisko Hao Haidonga momentalnie zaczęło być wymazywane z kronik. Chińskie media przestały w jakikolwiek sposób wspominać o jego osobie, ponieważ zaczął on być traktowany jak narodowy zdrajca, a w Państwie Środka o takich postaciach się milczy. Dostało się także jego synowi.
Hao Runze występował wtedy w serbskim zespole Radnicki Nis. Pech chciał, że sponsorem tytularnym ligi w tym kraju była wtedy chińska firma Linglong. Kilka dni po opublikowaniu filmu przez ojca, kontrakt 23-latka został rozwiązany. Nowego klubu syn legendy już nie znalazł.
郝海东:我看到了本质,这就是我站出来的理由。站出来,不是因为被迫害,不是因为贫穷,不是因为名和利,只是为了追求做人的最基本的尊严。
— 老灯 (@laodeng89) June 6, 2020
灯评:老郝让我敬佩,叶钊颖更让我感动,这样夫唱妇随携手走上反共道路的例子,我所见不多。听说他们的儿子在塞尔维亚踢球,那是个亲土共的国家,注意安全吧 pic.twitter.com/8GvpC0LBkc
Hao podjął decyzję, która odmieniła jego życie. Spośród trójki założycieli "Federalnego Stanu Nowych Chin", to on ryzykował najwięcej. Guo Wengui miał już na bakier z pekińskim rządem ponad sześć lat temu, gdy po oskarżeniach o korupcję zdecydował się uciec do Stanów Zjednoczonych i nikt za nim w ojczyźnie nie tęsknił. Steve Bannon jako Amerykanin i były doradca Trumpa również nie działał z myślą o mieszkańcach Chin, a interesie swojego kraju, który prowadzi z Państwem Środka wojnę handlową.
To Hao Haidong postawił na szali swoją legendę i renomę najlepszego strzelca w historii rodzimej reprezentacji. I na ten moment przegrał z kretesem, bo zrobiło się o nim cicho.
Haidong niewątpliwie istniał i był bardzo ważnym piłkarzem w historii chińskiej piłki. Sześć razy sięgał po mistrzostwo, dwa razy po Puchar i trzy razy po Superpuchar Chin. Trzykrotnie wygrał klasyfikację strzelców Jia-A League, był wybierany do najlepszej jedenastki sezonu.
Pojechał z Chinami na jedyne mistrzostwa świata, zdobył srebrny i brązowy medal w Pucharze Azji. IFFHS w 2016 r. dodało go do swojej galerii sław. Dla rządu w Pekinie nie jest to jednak istotne. Jedna decyzja zniweczyła ponad 20 lat wspaniałej piłkarskiej kariery Hao.
Maciej Łoś, RetroFutbol