Przed rozpoczęciem zimowego okna transferowego kibice Legii Warszawa byli gotowi na to, że z ich klubu odejdzie jedna z ważnych postaci. Jasne było, że zespół opuści wyróżniający się pomocnik i przez długi czas ta wizja się sprawdzała.
Dość szybko potwierdzono transfer Bartosza Slisza do Stanów Zjednoczonych i przez kolejne tygodnie wydawało się, że zespołu nie opuści żaden z kluczowych graczy. Jednak w dniu powrotu PKO Ekstraklasy ogłoszono odejście Ernesta Muciego do Besiktasu Stambuł.
Teraz w rozmowie z mediami klubowymi tę kwestię wyjaśnił dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński. - Mieliśmy zaplanowany jeden transfer w zimowym oknie, który był niezbędny do wypełnienia planu budżetowego. Zrobiliśmy to poprzez sprzedaż Bartosza Slisza. Drugi ruch nie był planowany. Pojawiła się okoliczność, z której - szczerze mówiąc - nie mogliśmy nie skorzystać. Oferta okazała się znakomita - przyznał 56-latek.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Zieliński wyjaśnił, jakie znaczenie dla klubu ma sprzedaż Muciego za rekordowe w skali Legii pieniądze. - Na szali miałem wybór. Pierwszą opcją było zostawienie Ernesta Muciego z nami i myślenie o letnim transferze, który na pewno nie byłby na takim poziomie, tylko niższym, co spowodowałoby turbulencje, jeśli chodzi o kolejne sezony. Trzeba by było szukać pieniędzy z innych ruchów, by wypełnić plan budżetowy - zauważył.
- Drugą było skorzystanie z bardzo dobrej propozycji i zabezpieczenie dwóch kolejnych sezonów pod tym względem - w taki sposób, że nie stoimy pod ścianą, nie musimy sprzedawać zawodników i korzystać z każdej oferty. Jest stabilność na następne dwa sezony. Możemy spokojnie funkcjonować, działać - kontynuował wątek.
- To nie jest tak, że otrzymaliśmy 10 mln euro w jednym rzucie od Besiktasu. To są raty, korzystne dla nas, gdyż to stabilizuje nam kwestie transferowe przynajmniej na kolejne dwa sezony. Dużą część pieniędzy uzyskamy w tym roku, trochę mniejszą w następnym. To powoduje stabilizację pod względem planowania transferów czy potrzeby ich robienia. Nie będziemy aż tak bardzo zmuszeni do przeprowadzenia ruchów, dzięki ratom, pieniądzom, które uzyskaliśmy z Muciego - zakończył dyrektor sportowy stołecznego klubu.
Czytaj też:
Mistrzostwo odjeżdża. Bayern ponownie zawiódł
Popisowy występ Ruchu w derbach