Norwegowie wbili szpilkę Legii. Zdjęcie krąży po sieci

Getty Images / X/Molde / Norwegowie dokuczyli Legii
Getty Images / X/Molde / Norwegowie dokuczyli Legii

Legia Warszawa nie spełniła oczekiwań i w kiepskim stylu pożegnała się z Ligą Konferencji Europy po tym, jak przegrała w dwumeczu z Molde 2:6. Teraz Norwegowie zdecydowali się na to, by nieco dokuczyć polskiemu zespołowi.

Pierwsze spotkanie Ligi Konferencji Europy Molde FK - Legia Warszawa rozpoczęło się koszmarnie dla drużyny ze stolicy naszego kraju. Choć "Wojskowi" zagrali fatalną pierwszą połowę, to później nieco się dźwignęli i ostatecznie przegrali tylko 2:3.

To dawało nadzieję, że w drugim starciu Legia zdoła spisać się lepiej i rozprawi się z norweskim rywalem. Tak się jednak nie stało. Molde triumfowało w Warszawie 3:0.

Na rewanżowe starcie kibice warszawskiego zespołu przygotowali specjalną oprawę. Przedstawiała ona ludzika Lego w koszulce Legii. Załączono też opis, który nie nadaje się do cytowania.

Właśnie ta oprawa została wykorzystana przez Molde do promocji następnego meczu w europejskich pucharach - 7 marca o 18:30 norweska drużyna na własnym stadionie zagra z Club Brugge (1/8 finału LKE).

"Takie noce! Do czwartku w sprzedaży 5500 biletów! O 18:45 dzieje się na Aker Stadionie! Pospiesz się i zabezpiecz swój bilet, bo najlepsze miejsca szybko się wyprzedają" - napisali Norwegowie na platformie X.

A gdzie ta szpila w kierunku Legii? Wystarczy spojrzeć na zaprezentowaną grafikę. Pojawili się na nich piłkarze Molde na tle wspomnianej oprawy kibiców "Wojskowych".

Ludzik został jednak zmodyfikowany. W wersji norweskiej nie ma ani koszulki Legii, ani czarnych okularów - zdecydowano się na niebieski trykot, zaś twarz ludzika jest cała żółta. Oczywiście mamy do czynienia z oczywistym nawiązaniem do barw norweskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu

Czytaj także:
To dlatego Legia sprzedała swoją gwiazdę. "Pojawiła się okoliczność"
Bramka "stadiony świata". I to debiutancka [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty