W ramach 27. kolejki Serie A doszło do wielkiego spotkania. Takim spokojnie można nazwać starcie SSC Napoli z Juventusem FC, mimo że gospodarze w tym sezonie spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W końcu mówimy o mistrzu Włoch, który musi się obudzić, jeżeli chce znaleźć się w europejskich pucharach w kolejnej kampanii.
Zespół, którego piłkarzem do końca sezonu jest Piotr Zieliński, udanie zakończył premierową odsłonę starcia z drużyną Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika. W 42. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Chwicza Kwaracchelia.
Gruzinowi udało się pokonać polskiego bramkarza, który miał jednak pecha. Kto wie, czy nie obroniłby strzału, jeżeli nie doszłoby do rykoszetu. A tak wydaje się, że Szczęsny nie był w stanie udanie interweniować po tym, jak piłka po uderzeniu gwiazdora Napoli odbiła się jeszcze od Andrei Cambiaso.
Po zmianie stron Juventus ruszył do ataku, by odrobić stratę. Udało mu się zepchnąć Napoli do defensywy, ale przez długi czas nie przynosiło to efektu. W końcu jednak goście dopięli swego.
W 81. minucie Federico Chiesa otrzymał podanie od Carlosa Alcaraza. Po przyjęciu piłki przedostał się z nią w pole karne miejscowych i oddał strzał, który zatrzepotał w siatce rywali, dzięki czemu udało mu się doprowadzić do remisu.
Ale Napoli nie dało za wygraną. W 87. minucie gospodarze mieli dogodną okazję, by ponownie wyjść na prowadzenie. Tyle tylko, że Szczęsny obronił rzut karny, do którego podszedł Victor Osimhen. Tyle tylko, że przy dobitce Giacomo Raspadoriego był już bezsilny (zobacz całą sytuację TUTAJ).
Przeczytaj także:
Klub Polaków coraz bliżej Ligi Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu