Wierzy w klęskę Bayernu. "Nie ma rzeczy niemożliwych"

Getty Images / Na zdjęciu: Maurizio Sarri
Getty Images / Na zdjęciu: Maurizio Sarri

We wtorek Bayern Monachium zagra o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Łatwo nie będzie, bo zespół Thomasa Tuchela przegrał w pierwszym meczu z Lazio 0:1. - Musimy wykazać się odwagą i determinacją - mówił trener rzymian Maurizio Sarri.

Wydawałoby się, że Bayern Monachium bez większych problemów odrobi jednobramkową stratę. W końcu we wtorek zagra przed własną publicznością. Z "Bawarczykami" w sezonie 2023/2024 nie można być jednak niczego pewnym. Ich szanse na obronę tytułu mistrza Niemiec są coraz mniejsze, bowiem Bayer Leverkusen ma już nad nimi dziesięć punktów przewagi.

Kryzys trwa, a w lipcu odejdzie jeszcze trener Thomas Tuchel. Lazio będzie chciało wykorzystać problemy rywala. Dodatkowo w rewanżu nie wystąpi Dayot Upamecano, który w pierwszym spotkaniu zarobił czerwoną kartkę. Mimo wszystko szkoleniowiec drużyny ze stolicy Włoch Maurizio Sarri z zimną głową podchodzi do rewanżowego starcia na Allianz Arena.

- Nie odczuwam szczególnych emocji, bo tutaj musimy wykazać się odwagą i determinacją. Mamy świadomość, jak trudne to będzie, co powinno nas napełnić duchem poświęcenia. W piłce nożnej nie ma rzeczy niemożliwych, to musi dodać nam odwagi - powiedział Sarri podczas konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu

Włoski szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, jak ważne będzie utrzymanie przewagi ze Stadio Olimpico. Natomiast jego zespół nie zamierza się tylko bronić.

- Bayern Monachium to zespół najwyższej klasy, który z łatwością potrafi zdobywać bramki. Myślenie, że moglibyśmy po prostu siedzieć i bronić się, to zły pomysł. Musimy mieć tę odwagę, aby ruszyć do przodu - podsumował.

Mecz Bayern Monachium - Lazio we wtorek o godz. 21. Transmisja w Polsacie Sport Premium 1.

Zobacz też:
Premier League: ofensywa totalna Arsenalu. Jakub Kiwior z asystą
Ogromne problemy reprezentantów Polski. "To może odbić się na barażach"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty