Barcelona pobiła rekord. Tylu widzów jeszcze nie było

Getty Images / NurPhoto / Na zdjęciu: stadion FC Barcelony
Getty Images / NurPhoto / Na zdjęciu: stadion FC Barcelony

FC Barcelona pokonała SSC Napoli 3:1 i gra dalej w Lidze Mistrzów. W spotkaniu 1/8 finału kataloński klub ustanowił swój rekord frekwencji. Mecz na Estadio Olimpico Lluis Companys oglądało ponad 50 tysięcy widzów.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym sezonie FC Barcelona nie gra domowych meczów na Camp Nou. Legendarny obiekt przechodzi przebudowę, a domem Barcy jest Estadio Olimpico Lluis Companys, którego całkowita pojemność to 55 926 miejsc. Camp Nou przed remontem mógł pomieścić 99 tys. fanów.

Mecz 1/8 finału był dla Barcelony czwartym w tym sezonie domowym spotkaniem. Stawka była ogromna, bo pierwsze starcie z SSC Napoli zakończyło się remisem 1:1. Obie drużyny przeżywają swoje problemy i trudno było wskazać faworyta.

Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Barcy 3:1, a gole dla gospodarzy strzelali Fermin Lopez, Joao Cancelo i Robert Lewandowski. Napoli odpowiedziało jedynie trafieniem Amira Rrahmaniego. Ten rezultat oznacza awans do ćwierćfinału Dumy Katalonii.

W klubie mają jeszcze jeden powód do radości. Podczas spotkania z SSC Napoli ustanowiony został nowy rekord frekwencji na Estadio Olimpico Lluis Companys w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Kataloński klub w mediach społecznościowych pochwalił się, że mecz oglądało 50 301 osób.

W meczach fazy grupowej frekwencja nawet nie zbliżyła się do tego poziomu. Spotkanie z Royalem Antwerp przyciągnęło 40 989 fanów, mecz z Szachtarem Donieck 41 409, a pojedynek z FC Porto oglądało 43 533 ludzi.

To też najwyższa frekwencja w tym sezonie na domowym meczu Barcy. Wcześniej najlepszym pod tym względem meczem było starcie El Clasico z Realem Madryt. 28 października ubiegłego roku na meczu obecnych było 50 112 kibiców.

Czytaj także:
Hit Ligi Mistrzów. Media: Xavi podjął decyzję ws. Lewego
UEFA ma wielki problem. Giganci wracają do rozmów o Superlidze

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty